– Mieć aż dwóch błogosławionych ziomków, sąsiadów, parafian, to jest sprawa niezwykle rzadka. Przede wszystkim to wielka łaska i wielki dar, bo przecież oni z pewnością się za wami modlą, pamiętają „o swoich”, pomagają wam, ale też jest to jakoś zobowiązujące i zachęcające do pójścia ich drogą. Drogą codziennej świętości – zwrócił uwagę chorzowian abp Adrian Galbas.
Metropolita katowicki pobłogosławił nowy ołtarz boczny w parafii św. Marii Magdaleny w Chorzowie Starym. Umieszczono w nim wizerunki dwóch błogosławionych, o. Ludwika Mzyka i ks. Jana Machy, „świętych z sąsiedztwa”, jak powiedziałby papież Franciszek. – Gdy św. Jan Paweł II beatyfikował o. Ludwika, wraz z innymi męczennikami II wojny światowej, powiedział, że „Oni wołają do naszych serc: »Uwierzcie, że Bóg jest miłością! Uwierzcie na dobre i na złe! Obudźcie w sobie nadzieję! Niech ta nadzieja wyda w was owoc wierności Bogu we wszelkiej próbie«”. I tak jest! Wołają o to i dziś: obudźcie w sobie nadzieję – mówił. Przypomniał również, że obaj, i ks. Jan, i o. Ludwik, swoją świętość odkrywali w codzienności. – Droga do świętości wiedzie przez codzienność, nie przez cudowność. Droga do świętości wiedzie przez wierne wypełnianie swoich obowiązków (…). O. Ludwik i ks. Jan świętymi byli na długo przed tym, zanim zostali beatyfikowani. Świętymi byli już tu, w Chorzowie, gdy chodzili do tego kościoła, gdy się tu spowiadali, tu uczestniczyli we Mszy, gdy spędzali swoje dzieciństwo na placach przy familokach, gdy chodzili tu do szkoły, gdy potem poszli do seminariów, gdy przyjęli święcenia, gdy robili to, co mieli zlecone. Beatyfikacja nie stworzyła w nich świętości, tylko ją potwierdziła. Była jak kwiat, który wyrasta z łodygi – podkreślił metropolita. Zachęcił także, by samemu „szarpnąć się” na świętość. – Mamy te same środki, którymi dysponowali oni. Szarpnijmy się. Świat dzisiaj potrzebuje świętych chrześcijan, świętych, nie przeciętnych. Potrzebuje ich Kościół. Świętych świeckich, świętych księży, świętych biskupów, przekonanych o swoim wyborze, chcących nie tylko pracować dla Chrystusa, ale gotowych dla Niego żyć, a w końcu i dla Niego umrzeć – powiedział.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.