Abp Galbas: Jezus pragnie ognia, nie octu

Jezus pragnie, by na ziemi był ogień Ducha Świętego, ogień miłości - powiedział abp Adrian Galbas, metropolita katowicki, w czwartek, 26 października, podczas porannej Mszy św. przy grobie św. Jana Pawła II w Bazylice św. Piotra w Watykanie.

Publikujemy pełny tekst homilii:

 

Kiedy się ma cztery minuty na homilię i takie przepastne słowo Boże, to może lepiej zamilknąć.

Ta Ewangelia jest jedną z najbardziej intymnych. Nie opowiadamy przecież każdemu o tym, co się dzieje w naszym wnętrzu i z jakiego powodu to się dzieje. Jezus dziś to robi. Potrzebuje się tym podzielić. Moją misją, mówi, jest wywołanie pożaru na ziemi. Wielkiego pożaru miłości. Moim pragnieniem jest zapalić, rzucić ogień. Ogień Ducha!  A mówi o tym idąc i patrząc w stronę Jerozolimy, bo wie, że tam to pragnienie się spełni. W godzinie Jego męki. „Pragnę”, powie, umierając na krzyżu (J 19,28). Ci, co będą wtedy obok nie zrozumieją tego słowa. Dadzą mu ocet. A właśnie wtedy spełni się Jego pragnienie. Wybuchnie ogień

Jezus tego chce, a jednocześnie się tego boi. „Doznaję udręki”, mówi. Bardziej dosłownie trzeba by to było przetłumaczyć: „jestem skręcony w środku”. Pamiętasz takie uczucie „skręcenia w środku”. Gdy się boisz, gdy masz stres. Żołądek jak orzeszek. Nie możesz jeść, nie możesz pić, trudno ci oddychać. Jesteś skręcony. Jesteś skręcona. Jezus mówi, że taki właśnie jest, tak się czuje, tak się tego boi, a jednocześnie nic Go nie powstrzyma. Bo taka jest Jego misja: rzucić ogień.

Ogień Bożej miłości, ogień Ducha Świętego, tym bardziej będzie płonął na ziemi, im bardziej będzie płonął w Kościele, a tym bardziej będzie płonął w Kościele, im bardziej będzie płonął we mnie! Płonie? Może płonął?

Jan Paweł II nie obrazi się, jak przy jego grobie zacytuję jego poprzednika, który papieżem był miesiąc. A jeszcze gdy nim nie był, jako kardynał Luciani pisał Listy do sławnych postaci. I w jednym z nich pisze tak: „Bóg który powinien zawładnąć naszym życiem stał się przeciwnie jakąś niezmiernie odległą gwiazdą, na którą spogląda się tylko z rzadka. Ludziom wydaje się, że są religijni, gdyż chodzą do kościoła, ale poza nim pędzą życie takie samo jak tylu innych, pełne drobnych lub większych oszustw, niesprawiedliwości, grzechów przeciwko miłości, życie pozbawione jakiejkolwiek koherencji”.

Płonie? Może płonął?

Jest tylko jeden sposób, by się zapalić. To się nie dzieje przez rozmawianie o ogniu i o krokach, które trzeba podjąć by ogień zapłonął. Zapalić można się tylko przez kontakt z ogniem! Przez styk. Wspomniałem poprzednika św. Jana Pawła II, to nie obrazi się też jak wspomnę jego następcę. Papież Benedykt XVI, mówiąc kiedyś o wartości mszy św. i adoracji powiedział: „tu stykamy się z darem miłości Bożej, stykamy się z męką i krzyżem Jezusa, jak również z jego zmartwychwstaniem (…). Pan pociąga nas ku sobie, w głąb swej tajemnicy, by nas przemienić, tak jak przemienia chleb i wino”. Jak ogień, który przemienia w siebie, to, co napotka po drodze!.

Boimy się tego. Zamiast zetknięcia z ogniem wolimy, by – cytując papieża Franciszka – „rzeczy pozostały jak dawniej”, zamiast pokoju, wolimy uspokojenie, zamiast jedności, powierzchowną zgodę, która w istocie jest obojętnością. Niby pięcioro jest w jednym domu razem, ale nie dlatego, że są jedno, ale dlatego, że jest im wszystko jedno.
Św. Janie Pawle II, człowieku, który dałeś się zapalić, człowieku, który zrozumiałeś i przyjąłeś udręczone pragnienie Jezusa, człowieku, który pozwoliłeś Jezusowi ochrzcić cię ogniem Ducha Świętego, módl się za nami, byśmy nie byli zgaszeni!


Amen.

Homilia abp. Adriana Galbasa przy grobie św. Jana Pawła II (26.10.2023) Episkopat News
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..