Postulator procesu beatyfikacyjnego ks. Franciszka Blachnickiego poświęcił dziś (26.09) tablicę poświęconą śląskiemu kapłanowi.
Zdjęcie i krótki życiorys znalazły swoje miejsce na murze aresztu śledczego przy ul. Mikołowskiej w Katowicach. Tablica jest widoczna dla przechodniów w części budynku od strony ul. M. Kopernika. Obok umieszczone są biogramy m.in. bł. ks. Jana Machy i Józefa Pukowca. Co ważne – ks. Blachnicki w tym areszcie przebywał jako zatrzymany dwa razy: w czasie II wojny światowej i w czasach komuny.
– Niezwykły człowiek, ksiądz, który zmienił polski Kościół – tak ks. Franciszka Blachnickiego określił dyrektor generalny Służby Więziennej – gen. Jacek Kitliński.
– Katowicki areszt odegrał istotną rolę w formacji duchowej ks. Blachnickiego. Tu, po 14 miesiącach w obozie Auschwitz, czekał na ścięcie – przypomniał i dodał, że właśnie w murach aresztu, osadzony – przyszły kapłan przeżył nawrócenie i oddał się na wyłączną służbę Bogu. – Wykorzystał w tej misji solidne śląskie wychowanie i doświadczenie wyniesione z harcerstwa – zaznaczył.
Pod tablicą uczestnicy uroczystości złożyli kwiaty. Marta Sudnik-Paluch /Foto Gość– W tym więzieniu osadzani byli również niewinni – powiedział bp Adam Wodarczyk, biskup pomocniczy archidiecezji katowickiej i postulator w procesie beatyfikacyjnym sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. Nawiązał do dwóch postaci, które wcześniej zostały uhonorowane podobnymi tablicami – bł. ks. Jana Machy i harcmistrza Józefa Pukowca. Oni także osadzeni byli w areszcie przy ul. Mikołowskiej, jednak w przeciwieństwie do ks. Blachnickiego, ich wyroki zostały wykonane. – Trzeba powiedzieć, że to było niezwykłe, bo na 120 wyroków śmierci, które zostały wydane, tylko wyrok na ks. Blachnickim nie został wykonany – zaznaczył bp A. Wodarczyk. Przypomniał, że po opuszczeniu aresztu, sługa Boży żył jeszcze ponad cztery dekady. – To było piękne życie, bohaterskie, które wpłynęło na życie milionów ludzi, w Polsce i poza jej granicami. A jego myśl duchowa ciągle jest istotna, nie tylko dla Kościoła, ale i życia społecznego. Także w programie, który formułował już na obczyźnie – dodał. Bp Adam Wodarczyk przypomniał zasadę suwerenności wewnętrznej, której hołdował ks. Blachnicki. – Na co dzień pracujecie z osadzonymi, to niełatwa praca. Powinniście państwo zapamiętać tę postać jako znak nadziei dla osadzonych, że nawet w takim miejscu, trudnym i dramatycznym, może się zdarzyć wielkie duchowe dobro – mówił.
Tablicę poświęcił bp Adam Wodarczyk. Marta Sudnik-Paluch /Foto Gość„Stał na straży wartości religijnych oraz narodowych, uczył otwartości na drugiego człowieka. Piętnował propagandowe kłamstwa i dążenia władzy do ateizacji, życia bez Boga i chrześcijańskich wartości. Jego duszpasterska i społeczna praca wpisały się w proces odnowy życia nie tylko w Polsce, ale też poza granicami kraju” – przypomniała w przesłanym liście marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Odczytał go zebranym poseł Jerzy Polaczek.
– Jego życiorys to gotowy scenariusz na kasowy film hollywoodzki – uzupełnił minister Michał Wójcik. – Swoje całe życie poświęcił walce o prawdę – podkreślił i przypomniał najważniejsze wydarzenia z życia ks. Franciszka Blachnickiego.
Tablicę umieszczono na murze aresztu, od ul. Mikołaja Kopernika. Marta Sudnik-Paluch /Foto Gość