Wspólnota neokatechumenalna rozpoczęła kolejny rok formacyjny Eucharystią sprawowaną w katedrze Chrystusa Króla. Przewodniczył jej abp Adrian Galbas.
Jakiego Kościoła dzisiaj najbardziej doświadczam? – pytał zebranych metropolita. – Kościół to są ludzie, z którymi jestem w bliskich relacjach. I ja, i oni chcemy być w bliskich relacjach z Chrystusem. To nas łączy – precyzował. – Wielu ludzi dzisiaj pierwsze skojarzenie z Kościołem ma: instytucja albo jakaś korporacja, biznes. Od dwóch lat trwa w Kościele synod, papież Franciszek zaprosił nas, żebyśmy sprawdzili, jak przeżywamy swoją obecność w Kościele, jakie mamy doświadczenie Kościoła. Czy macie doświadczenie Kościoła jako domu? Wielu z tych, którzy w Polsce uczestniczyli w konsultacjach, odpowiadali: słabe. Słowo dom ma być tutaj w takim znaczeniu, że jestem ważny dla ciebie, a ty dla mnie i to, co się w naszym życiu dzieje jest ważne, że potrafimy sobie współczuć, kiedy jest ciężko. Że twoje trudne doświadczenia są także moimi, ja je współodczuwam – mówił.
– Dom oznacza także, że potrafimy sobie powiedzieć o tym, co jest trudne, co mnie w tobie niepokoi, czego się boję – przypomniał. – Słyszymy to słowo na początku nowego roku waszej pracy formacyjnej, pracy ewangelizacyjnej. Mam nadzieję, że w waszej wspólnocie macie doświadczenie Kościoła jako domu, że jesteście pośród ludzi, którzy są wam bliscy – dodał.
– Wielkim problemem w Kościele jest to, że bardzo wielu ludzi jest pomiędzy: nie wiedzą, czy wejść do Kościoła, czy z niego wyjść. Stoją wpół kroku, jakby na wycieraczce. Nie wiedzą, czy Kościół głosi prawdę, czy to jest prawda absolutna czy tylko jedna z wielu – mówił abp Adrian Galbas. – Bardzo jest ważne, żeby pamiętać, że zanim będzie ewangelizacja, musi być formacja. Ważne jest, żeby bazować na nauczaniu Kościoła, które przyjmujemy jako prawdę. Bardzo was proszę, żeby najważniejszym źródłem formacji był Katechizm Kościoła Katolickiego, który nam pokazuje w co wierzymy, jak i dlaczego. Pokazuje argumenty, które ma Kościół. Bez takiego przeżycia i doświadczenia trudno jest, abyśmy mogli tak jak Paweł dzisiaj powiedzieć „bez wątpienia Chrystus to jest ten, który objawił się w ciele, usprawiedliwiony został w Duchu, ukazał się aniołom, ogłoszony został poganom, znalazł wiarę w świecie, wzięty został w chwale”. Bez wątpienia! – podkreślił metropolita. – Jak mam wątpienia, niepewność, nie będę ewangelizował.
W swoim słowie abp Adrian Galbas odniósł się także do odczytanego fragmentu Ewangelii. – Mówi o jednej z najbardziej niebezpiecznych chorób duchowych, jaką jest dziecinada. – Nie mylcie dziecinady z dziecięctwem, które jest cnotą. Pan Jezus mówi, żebyśmy się stali jak dzieci, czyli mieli świadomość swojej niedoskonałości, niewystarczalności, wiedzieli, że potrzebujemy pomocy. (…) Dziecinada może dopaść dorosłych. Jezus mówi dziś, że całe pokolenie jest zdziecinniałe: kapryśne, chwiejne – przypomniał abp A. Galbas.
Nawiązując do postaci patronów dnia: koreańskich męczenników św. Andrzeja i towarzyszy, metropolita katowicki zwrócił uwagę na współczesną formę męczeństwa: osobiste dążenie do bycia jakimś w dzisiejszym świecie. – To nieustanny trud pracy wewnętrznej, pracy nad sobą, która jest bez wielkich fajerwerków, codzienna i systematyczna. Kiedy wbrew światu nie potrzebuję nieustannej podniety, wystarczy mi codzienne trwanie przy Słowie, codzienne przyjmowanie Komunii Świętej, tak samo smakującej, systematyczne korzystanie z sakramentów. I w tym wszystkie pozytywne nastawienie, nastawienie na tak, a nie na nie – przypomniał. – Bardzo bym chciał, żebyście tego roku pracy nie zmarnowali, by wzrosła w wszystkich was dobrze rozumiana miłość do Kościoła. Nie tkliwość, ale decyzja, że przyjmuję Kościół jako moją rodzinę i chcę go budować – prosił.
– Dziękujemy, że jesteś z nami. Prosimy, żebyś nas posłał do ewangelizacji, żeby każdy z nas mógł powiedzieć sobie samemu, arcybiskup mnie wybrał do tego dzieła, żebyśmy mogli iść do naszych proboszczów, parafii i pomagać. Być może uda się chociaż jednego człowieka złowić dla Chrystusa – zwrócili się do metropolity przedstawiciele wspólnoty.
– Cieszę się, że jesteście w naszej diecezji i że są prezbiterzy, którzy wam pomagają na co dzień. Idźcie, idźmy! Żebyśmy nie byli jak chór w operze, którzy śpiewa „Idziemy, idziemy”, ale nigdzie się nie rusza. Ruszajmy, pamiętając, że pierwszymi, do których jesteśmy posłani, to ci najbliżej nas – podkreślił abp Adrian Galbas.