Służebniczki świętują 100 lat istnienia katowickiej prowincji

- Kiedy jedne drzwi się zamykają, otwierają się nowe - powiedział 16 września abp senior Wiktor Skworc podczas dziękczynnej Eucharystii. Siostry świętowały 100. rocznicę powołania katowickiej prowincji Sióstr Służebniczek Najświętszej Maryi Panny.

Mszy św. dziękczynnej przewodniczył abp senior Wiktor Skworc. W homilii przypomniał historyczny kontekst, w którym powołano do istnienia nową prowincję. - Niewątpliwie znakiem czasu było przyłączenie części Górnego Śląska, po dwóch powstaniach, po plebiscycie i po trzecim powstaniu w 1921 roku, do odrodzonej II Rzeczypospolitej. Dlatego Rada Generalna Zgromadzenia podjęła decyzję o utworzeniu, a było to 23 czerwca 1923 roku, prowincji Sióstr Służebniczek w Polsce, z domem prowincjalnym i nowicjatem w Panewniku - mówił abp Skworc.

Kaznodzieja przywołał także trudne momenty w historii prowincji, zwłaszcza te związane z niemiecką okupacją oraz okresem powojennym, kiedy siostry musiały opuszczać placówki. Podkreślił, że „choć nowy dom prowincjalny został zajęty przez okupanta w 1943 roku, siostry w nim przetrwały, modląc się pewnie o pokój i powrót przedwojennej normalności”.

- Szczególnie ważny, choć trudny był dla zgromadzenia rok 1950. Świętowano 100-lecie zgromadzenia i wprowadzenie się do nowego domu prowincjalnego, a 3 maja tegoż roku ówczesny biskup katowicki Stanisław Adamski odprawił Mszę św. w kaplicy nowicjackiej. Tę datę uznaje się za dzień rozpoczęcia urzędowania zarządu prowincji w nowej siedzibie - przypomniał abp senior. 

Duchowny zwrócił uwagę na to, że kluczowe w tym czasie okazało się poświęcenie zgromadzenia Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Modlitwa i zaangażowanie sióstr, także poprzez współpracę z ówczesnym sekretarzem Episkopatu Polski, przyczyniły się do stałej obecności sióstr na placówce w Katowicach.

Kaznodzieja wspomniał także o zwrocie niektórych zagrabionych budynków zgromadzenia po wydarzeniach październikowych w 1956 roku. Zaznaczył, że sytuacja nie pozwoliła siostrom na wypełnianie charyzmatu, którym zgodnie z zamysłem założyciela była służba chorym, cierpiącym i dzieciom. W tym kontekście arcybiskup senior przywołał prawidłowość występującą w historii Kościoła. - Kiedy jedne drzwi się zamykają, otwierają się nowe. To właśnie przez nie „weszły” rekolekcje, prowadzone w Domu Prowincjalnym, mniej lub bardziej systematycznie - mówił hierarcha.

Wymieniał także późniejszą aktywność sióstr: rekolekcje prowadzone w Domu Prowincjalnym, duszpasterstwo dziewcząt i akademickie, formacja duszpasterzy głuchoniemych oraz włączenie się zgromadzenia w dzieło misyjne Kościoła, prowadzenie ochronki oraz przedszkola, posługa pielęgniarska w szpitalu, katecheza przyparafialna i szkolna, praca w kancelariach parafialnych, zakrystiach, a także instytucjach archidiecezji katowickiej oraz troska o chorych i biednych w wielu parafiach.

W zakończeniu homilii abp Skworc przywołał słowa Ewangelii. - Słyszeliśmy pouczenie Jezusa o dobrym i złym drzewie, o dobrej i złej budowie. Ważne jest kryterium owocu, dlatego niejako samoistnie nasuwa się stwierdzenie, że 100-letnie drzewo tej prowincji sióstr służebniczek przynosiło dobre owoce, znane ludziom, przez nich nazywane, doceniane, a jeszcze bardziej wiadome Bogu - powiedział. - Niech to przesłanie dzisiejszej Ewangelii będzie indywidualnym i wspólnotowym programem i fundamentem działania w perspektywie czasu nowego 100-lecia, przyszłości, która jawi się nam wszystkim jak równanie z wieloma niewiadomymi - dodał kaznodzieja.
 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..