- Maryja jest pewną arką pośród powodzi. Uczmy się szukać schronienia, idąc codziennie do Matki - na jasnogórskich wałach powitał pielgrzymów bp Adam Wodarczyk.
Archidiecezjalna Piesza Rybnicka Pielgrzymka na Jasną Górę ruszyła na szlak po raz 78. W tym roku odbyła się pod hasłem: "Maryja wstała i poszła z pośpiechem". - Łączymy się ze Światowymi Dniami Młodzieży, jeżeli chodzi o termin i hasło. Więc na początku od razu zażartowałem, że mamy swoje ŚDM, czyli "Śpieszmy do Maryi" - uśmiecha się ks. Paweł Zieliński. - Pielgrzymkowym tempem, czyli przede wszystkim bezpiecznie, dotarliśmy do celu. W tym roku pogoda była iście pielgrzymkowa. Bywały lata, że było codziennie 35 stopni i to było dużym wyzwaniem. Ostatnie pielgrzymki to deszcze - marsz w mokrych ubraniach nie należy do łatwych. W tym roku kropiło, ale to były rześkie deszcze, nie ulewy. Martwiliśmy się, bo dostawaliśmy alerty z ostrzeżeniami przed gwałtownymi opadami, a tu pogoda jest idealna: nie ma upałów. Deszcz był na początku, ale w drodze już żeśmy wyschli - dodaje.
Na pątników na Jasnej Górze oczekiwał bp Wodarczyk, który wspólnie z księżmi opiekunami grup sprawował Mszę św. na wałach sanktuarium. W Eucharystii uczestniczyły grupy pielgrzymki rybnickiej oraz katowickiej, która do Częstochowy przyszła po raz 20. - Jako lud pielgrzymujący jesteśmy tutaj na Jasnej Górze, aby odpocząć po trudach pielgrzymowania w domu Maryi i nabrać sił do dalszej, życiowej drogi, naszej pielgrzymki wiary do domu Ojca w królestwie niebieskim. Tam, gdzie jest matka, tam jest dom! Obecność Matki sprawia, że Jasna Góra staje się rodzinnym domem dla nas, Jej dzieci. Wspólnie od wieków przybywali tu nasi dziadowie, ojcowie, aby czynić z tego domu Matki nasz dom, gdzie znajdujemy odpoczynek, pocieszenie, obronę i ucieczkę - zwrócił uwagę bp Adam.
Bp Adam Wodarczyk, biskup pomocniczy archidiecezji katowickiej, skierował słowo do pielgrzymów. Marta Sudnik-Paluch /Foto GośćKaznodzieja, odnosząc się do odczytanej Ewangelii o cudzie w Kanie Galilejskiej, przypomniał, że Maryja na potrzeby reaguje natychmiast. - Czyni to zawsze, kiedy Ją wzywamy, kiedy brakuje nam nadziei, radości czy po prostu siły. Kiedy przygasa gwiazda naszego życia, Maryja interweniuje. Nigdy nie gardzi naszymi modlitwami, ani jedna nie pozostaje niewysłuchana! Nie pozwala, by choć jedna upadła. Ona jest Matką, nigdy się nas nie wstydzi, a wręcz czeka, aby mogła pomóc swoim dzieciom. Oto serce matki: nie wstydzi się ran, słabości dzieci, ale chce je zabrać ze sobą. Matka Boga i nasza Matka wie, jak zabrać ze sobą wszystkie nasze prośby, pocieszyć, czuwać, uzdrowić - zapewniał bp Wodarczyk.
- Na co zatem czekamy? Tak jak uczeń, który przyjął pod krzyżem Matkę do siebie, również i my w tym macierzyńskim domu zaprośmy Maryję do naszego domu, do naszego serca, do naszego życia. Jeśli tego nie zrobimy, zatracimy naszą tożsamość dzieci, naszą tożsamość ludu; będziemy żyć chrześcijaństwem, które jest wytworem idei i programów, lecz nie ma w nim zawierzenia, czułości i serca! Ale bez serca nie ma miłości, a wiara może stać się piękną bajką z innych czasów. Natomiast Matka strzeże i przygotowuje dzieci. Ona je kocha, chroni, aby kochały i chroniły świat. Uczyńmy Matkę Bożą gościem naszego codziennego życia, stałą obecnością w naszym domu, naszą bezpieczną przystanią. Powierzajmy Jej każdy dzień. Przyzywajmy Ją w każdym wzburzeniu. I nie zapominajmy do Niej powracać, aby Jej podziękować - zachęcał kaznodzieja.
Przed pątnikami z Rybnika dzisiaj (sobota) jeszcze nocne czuwanie, z Mszą św. o północy w kaplicy Cudownego Obrazu. Natomiast w niedzielę 14.30 pielgrzymi dotrą na dworzec w Rybniku, skąd przemaszerują do bazyliki św. Antoniego.