Ponad 400 osób, które brały udział w pierwszym turnusie letnich rekolekcji oazowych w Beskidach, w Krakowie i w Jastrzębiu, spotkało się na Dniu Wspólnoty w Ustroniu. Był z nimi abp Adrian Galbas.
Kto buduję wspólnotę?
Arcybiskup Adrian życzył zgromadzonym, żeby nie mieli jednego w roku dnia wspólnoty, ale by taki dzień wspólnoty zdarzał się im codziennie w parafiach. - Mam też nadzieję, że doświadczasz wspólnoty w Kościele, a konkretnie w swojej parafii. Że wakacyjna oaza nie jest dla ciebie oazą Kościoła, że za chwilę nie wrócisz do parafii, która jest jak pustynia - sucha, daleka i obca, z ludźmi, którzy niczym manekiny albo kukiełki kiwają do siebie głowami na "znak pokoju", ale nawzajem się nie obchodzą. Że nie wrócisz do parafii i nie usłyszysz od duszpasterza: "Ja tu nie potrzebuję oazy, oaza to przeżytek". Mam nadzieję, że jako oazowicze nie czujecie się potraktowani przez waszych duszpasterzy jak intruzi i zło konieczne tylko dlatego, że chcecie czegoś więcej. Mam więc nadzieję, że twoja parafia jest wspólnotą, czyli miejscem, z którym masz coś wspólnego i które ma coś wspólnego z tobą. Z twoim życiem i z twoim doświadczeniem wiary! - powiedział.
Zachęcił wszystkich, żeby sami też byli budowniczymi wspólnoty. - Można być człowiekiem wspólnotowym, czyli takim, który docenia jej wartość, wspólnototwórczym, czyli takim, który dodatkowo wkłada wysiłek, by wspólnotę stworzyć, ale można być także człowiekiem awspólnotowym, czyli takim, któremu wspólnota jest obojętna czy nawet obca. I można być tez człowiekiem antywspólnotowym, czyli takim, który wspólnotę niszczy, który mówi: "Wszyscy mają być ręką, wszyscy mają być okiem" - wskazał, nawiązując do Pawłowego porównania Kościoła do ciała, w którym są różne członki, nawzajem się uzupełniające. - Czy jestem tym, który buduję wspólnotę? - zapytał.