Katowice. Nowa ekipa formatorów zacznie po wakacjach pracę w seminarium. Abp Adrian Galbas przedstawił nowego rektora i podziękował księżom, którzy dotąd dbali o formację alumnów.
W czasie zakończenia roku pracy w Wyższym Śląskim Seminarium Duchownym abp Adrian Galbas podziękował za pracę dotychczasowemu ks. rektorowi i seminaryjnym wychowawcom. – Jestem pewien, że dobrze spełnili swoją rolę. W miejsce odchodzących formatorów przyjdą nowi: ks. rektor Krzysztof, ks. Sławomir, Łukasz i Marcin. Ta zmiana nie jest w żadnym razie podyktowana brakiem zaufania do dotychczasowej ekipy. Nie jest też zapowiedzią istotnej zmiany linii formacyjnej. Tym się kierowałem mianując tutaj ks. Krzysztofa – podkreślił.
Duchowość z psychologią
Wskazał, że z nowym rektorem seminarium, ks. Krzysztofem Matuszewskim, przegadał niejedną godzinę o sprawach formacji alumnów. – Znany nie tylko w naszej archidiecezji. Ktoś, kto umie łączyć duchowość z psychologią, kto zna się na towarzyszeniu człowiekowi – przedstawił arcybiskup nowego rektora. – Jemu chciałem też dać komfort wyboru drużyny, wiedząc jak ważna jest jedność wśród formatorów. Gdy formatorzy się ze sobą nie zgadzają, gdy wzajemnie podważają swoje rozeznanie, gdy ciągną kleryka każdy w swoją stronę, wyrządzają mu krzywdę i osłabiają. Całe seminarium jest wspólnotą formacyjną w drodze. Przede wszystkim są nią ci, którzy zostają ustanowieni formatorami – zaznaczył.
Czy jesteś zdolny?
Stwierdził też: – To, czego od nich oczekuję, to kompetentnej pomocy w rozeznaniu waszego powołania i odpowiedzi na pytanie: czy jesteś zdatny do życia i pracy jako prezbiter w Kościele? W Kościele dzisiaj, czyli takim który przeżywa i pewnie długo jeszcze przeżywać będzie niełatwe czasy. Czy jesteś zdolny do życia w celibacie, do życia skromnego, pokornego, ofiarnego? Czy jesteś zdolny do dojrzałej współpracy tak z duchownymi, jak i ze świeckimi? To tylko niektóre pytania, które powinny zabrzmieć w uszach i w sercu każdego z was. Przed święceniami powinna też paść odpowiedz na te pytania. Wasza odpowiedź. Twoja! Formatorzy są po to, by pomóc ją sformułować – powiedział.
Ani niańka, ani kumpel, ani strażnik
Abp Adrian podkreślił, że nie chce, żeby formatorzy byli dla alumnów seminarium niańkami, pielęgniarkami. – Nie chcę, by byli waszymi kumplami, którzy w tani sposób będą chcieli się wam przypodobać, podlizać, czy kupić. Nie chcę też, by byli waszymi strażnikami. Seminarium to nie przedszkole, sanatorium, klub towarzyski, czy areszt. Ci, którzy przychodzą, są mianowani waszymi formatorami. Od nich w dużym stopniu zależy to, czy będą też waszymi autorytetami – zauważył. – Ich proszę o to, by mądrze wam towarzyszyli, ofiarowując swój czas, modlitwę i dojrzale rozumiane braterstwo, was proszę o to, byście dali im kredyt zaufania, zechcieli ich przyjąć bez strachu, a z nadzieją. Proszę także o to, byście byli wobec nich szczerzy i otwarci – stwierdził.
Zacytował dokument „Ratio fundamentalis”: „Grupa formatorów nie stanowi jedynie jakiejś konieczności instytucjonalnej, lecz jest przede wszystkim prawdziwą i właściwą wspólnota wychowawczą, która świadczy zgodnie i wymownie o wartościach właściwych posłudze kapłańskiej. Seminarzyści zbudowani i zachęceni takim świadectwem chętnie i z przekonaniem przyjmą skierowane do nich propozycje formacyjne”. – Mam nadzieję, że tak będzie nadal w naszym seminarium – powiedział.
Przewodnikiem jest ktoś wielki
Po raz pierwszy do kleryków zwrócił się nowy rektor ks. Krzysztof Matuszewski. – Mój poprzednik przetarł nowe szlaki, a to ułatwia dalsze ich przecieranie bez nadmiernego lęku przed zmianami, do których zresztą zachęca nowe Ratio, uwzględniające współczesny kontekst – powiedział. – Śląskie Seminarium Duchowne ma swoją piękną historię. Przygotowało pokolenia księży oddanych Kościołowi. Nie jest też i nie może być odklejone od wspomnianego kontekstu, bo przecież nie jesteśmy odrębną planetą, choć wielu może się tak wydawać. Jesteśmy ważną częścią Kościoła w archidiecezji. To znaczy, że przynależymy do większej całości – podkreślił.
Dodał: – Tu w seminarium jesteśmy częścią Kościoła, a jego przewodnikiem, racją jego istnienia jest ktoś naprawdę wielki: Chrystus. Kościół, diecezja, seminarium są Jezusowe. Ze względu na Niego tu jesteśmy, ze względu na Niego chcemy dojrzewać w powołaniu. Zależy mi bardzo, by Wam w tym jak najlepiej pomóc. Modlę się, by nasza wspólnota seminaryjna była nie idealna, ale realna, a przede wszystkim coraz bardziej Jezusowa.