- Dekrety, które otrzymacie, nie są wolą Bożą, są jedynie decyzją biskupa - powiedział do kapłanów abp Adrian Galbas. - Jednak ty możesz ją przyjąć jako wolę Bożą. To będzie jednak twój wybór, a nie wybór biskupa. To da ci siłę, by tę decyzję przyjąć w duchu wiary, także wtedy, gdy po ludzku jest ona dla ciebie trudna i niezrozumiała - precyzował.
Wikarzy i pozostali kapłani, którzy zmieniają miejsca posługi, spotkali się w piątkowe popołudnie, by odebrać dekrety kierujące ich do nowych zadań. Abp Adrian Galbas zaprosił ich do modlitwy w kurialnej kaplicy. Podkreślił odczytywane tego dnia w Ewangelii słowa Jezusa, zapraszającego utrudzonych i obciążonych. - Być może do wielu obciążeń, które przeżywacie, dochodzi jeszcze i to jedno: że trzeba się znów dokądś przeprowadzić, spakować, zawiązywać nowe relacje, uczyć się nowego proboszcza i jego współpracowników, nowych ludzi, zwyczajów, nowych miejsc. To wszystko jest obciążające, zwłaszcza, gdy ma się już tzw. swoje lata. Sam w ostatnich niespełna czterech latach przeprowadzałem się dwukrotnie i znam psychiczną i duchową siłę tego obciążenia - przyznał.
Metropolita katowicki podkreślił, że decyzje o zmianach „nie są wolą Bożą, są jedynie decyzją biskupa” i zapadły „po licznych konsultacjach z ludźmi, którzy diecezję znają dużo lepiej niż ja”. - Jest to jednak jedynie ludzka decyzja, która może okazać się błędna, okaleczona egoizmem i niepełnym widzeniem spraw. Jest to decyzja, która nie wiemy, jakie przyniesie owoce. Jednak ty możesz ją przyjąć jako wolę Bożą. To będzie jednak twój wybór, a nie wybór biskupa. To da ci siłę, by tę decyzję przyjąć w duchu wiary, także wtedy, gdy po ludzku jest ona dla ciebie trudna i niezrozumiała - wskazywał.
Prosił także, by każdy z obecnych swoje uczucia związanie z posłaniem, nieistotne czy radość, czy strach, powierzył Panu Jezusowi. - Ksiądz, który się nie modli, jest jak sztuczny ogień, który daje jedynie blask, ale nie daje ciepła. Ten zaś, który się modli, jest człowiekiem o rozpalonym sercu, o jasnym umyśle i umie jednocześnie rozgrzewać cudze serca i oświecać ich umysły - mówił abp Galbas. I zauważył, że zadaniem każdego kapłana jest przychodzenie do Jezusa „nie tylko w swoim imieniu, ale także w imieniu tych, którzy do Niego nie przychodzą, którzy się odwrócili do Niego plecami, których serce wyziębło i stwardniało”.
Metropolita nawiązał do piątkowej uroczystości Najświętszego Serca Pana Jezusa. - Prawdziwi czciciele Serca Jezusa wpatrują się w nie, aby uczyć się, jak mieć serce dla bliźnich, jak uczynić swe życie „serdecznym”, naznaczonym miłością, która sprawi, że nie tylko będą żyli „z” ludźmi, nie tylko obok ludzi, ale „dla” ludzi, że będą jak pisał Adam Mickiewicz: „mieć serce i patrzeć w serce”, kochać się wzajemnie, wiedząc, że miłość jest z Boga. Serce Jezusa przemawia do naszych serc, pisał kard. Ratzinger. Ono „zachęca nas do rezygnacji z jałowych wysiłków myślenia o samych sobie i do uczestnictwa w zadaniach wypływających z miłości, do powierzenia się Jemu i z Nim, by odkryć pełnię jedynej miłości, która jest wieczna i podtrzymuje świat” - przypomniał.
Na następnych stronach lista księży zmieniających parafie posługi.