Bieg Antoniczka, pierwsze wykonanie symfonii miejskiej „Antoni – światło zagubionych”, Sympozjum Antoniańskie – wyjątkowe atrakcje szykują się między 16 a 18 czerwca w rybnickiej bazylice i wokół niej.
Na cześć swojego patrona przygotowują je księża, parafianie i dobrodzieje bazyliki św. Antoniego w Rybniku. Okazją jest 200-lecie żywego kultu w mieście tego żyjącego w XII i XIII wieku franciszkanina.
Skąd wzięła się przyjaźń rybniczan z Antonim? Najpierw pojawiła się tu figurka świętego zakonnika. Szacuje się, że pochodzi z XVII wieku. – Być może ktoś ją kupił na jakimś odpuście i ofiarował parafii – przypuszcza ks. Marek Bernacki, proboszcz w bazylice św. Antoniego w Rybniku.
Z czasem o figurce zapomniano. – W 1822 r. w sąsiednim Wodzisławiu był wielki pożar miasta. Mieszkańcy Rybnika wystraszyli się wtedy. Przypomnieli sobie: „Przeżywaliśmy w przeszłości w Rybniku pożary i zarazy, a wtedy chodziliśmy przez miasto z Antonim i prosili o łaskawość Boga”. Odnaleźli jego starą figurę w jakimś kącie gotyckiej kaplicy cmentarnej, która dzisiaj jest kościołem akademickim – mówi ks. Bernacki. – W miejscu, gdzie dzisiaj przed bazyliką stoi pomnik Jana Pawła II, wybudowali kapliczkę i umieścili tam figurę. Od tego momentu kult św. Antoniego stał się w Rybniku bardzo konkretny i żywy – wskazuje.
Antoniczek na barykadzie
Ta kapliczka stała w Rybniku aż do wzniesienia ogromnego kościoła św. Antoniego, dzisiejszej bazyliki. Wtedy figurka trafiła do świątyni.
Antoni dzielił losy miasta. Gdy w 1945 r. do świątyni wtargnęli Sowieci, wynieśli z niej ławki na uliczną barykadę. Rzucili na nią też zabytkową figurkę św. Antoniego. „Czy trafiła tam przypadkowo, wydaje się, że nie. Według relacji ks. Durczoka została przez sowieckich żołnierzy wystawiona na pośmiewisko. Lecz w tej sytuacji Antoni znalazł się jakby bliżej swojego miasta” – napisał dr Bogdan Kloch w monografii „Kościół pw. św. Antoniego w Rybniku”. „Stał się swoisty cud, ponieważ tylko niektóre budynki uległy całkowitemu zniszczeniu, zaś liczba ofiar nie okazała się tak wielka jak w innych miejscowościach Górnego Śląska (np. Racibórz, Wodzisław, Żory). Święty Antoni jako opiekun miasta spełnił swoje zadanie i część rybniczan miała do czego wracać” – skomentował.
Piękny, neogotycki kościół św. Antoniego został poświęcony w 1907 roku. Już 14 lat później poważnie uszkodziła go fala uderzeniowa po eksplozji pociągu z materiałami wybuchowymi. W 1945 r. niemiecka artyleria strzelała z placu przed tym kościołem. Sowieci odpowiadali ogniem, ale ich pociski zamiast w Niemców, uderzały w świątynię. Otrzymała około 40 trafień.
Damascena osłania Jezusa
W tym czasie nad kościołem św. Antoniego czuwała siostra Damascena Hary, bohaterska boromeuszka rodem z podrybnickich Książenic. Nie dała się z wnętrza wyrzucić i gasiła w zarodku powstające pożary. W czasie najbardziej zaciekłych walk kropiła ciała poległych niemieckich żołnierzy wodą święconą i grzebała w rowach pod murem. Gdy zobaczyła, że sowiecki żołnierz wyłamuje łomem drzwiczki tabernakulum, wskoczyła na ołtarz i rozpostarła ramiona z okrzykiem: „To mój Jezus i Bóg! Nie wolno Go znieważać!”. Myślała, że czerwonoarmista ją zabije, ale… uciekł. Damascena przeniosła Ciało Pańskie do klasztoru boromeuszek (dzisiaj budynek szkoły muzycznej).
Sowietów wyparł wtedy jeszcze niemiecki kontratak. Żołnierze Wehrmachtu chcieli jednak przed ostatecznym wycofaniem się wysadzić wieże kościoła, żeby nie zostawiać Sowietom tak wspaniałego punktu obserwacyjnego. Na szczęście Niemcy, zwłaszcza pod koniec wojny, byli bardzo przekupni. Poszli do nich Damascena i rybnicki rzeźnik Bonk. W zamian za trzy pęta suszonej kiełbasy saperzy odłączyli detonator i pouczyli Damascenę, które przewody ma teraz szybko przeciąć. Zrobiła to, ocalając wieże. Później jeszcze z furią broniła mienia kościelnego przed plądrującymi Sowietami, a nawet złamała długą świecę na głowie jakieś Rosjanki. Płaskorzeźba Damasceny jest dzisiaj umieszczona wśród postaci na głównych drzwiach bazyliki. Na skutek wojny kościół był tak mocno uszkodzony, że rozważano rozbiórkę i zbudowanie z jego cegieł dwóch mniejszych świątyń. Ostatecznie zapadła decyzja o wielkim remoncie.
W 1993 r. Jan Paweł II – który dobrze znał Rybnik dzięki wakacjom, spędzanym za młodu pod miastem u swojej jedynej cioci – nadał kościołowi św. Antoniego tytuł bazyliki mniejszej.
To najwyższa świątynia Górnego Śląska: jej wieże mają aż 95 metrów wysokości. Na jedną z nich można wejść.
Bieg i muzyka
Do parafii należy 11 tys. osób. Działa w niej blisko 30 wspólnot. – Św. Antoni to niezawodny święty. Jest mnóstwo sytuacji, których sam doświadczam, i o których opowiadają mi parafianie, że ktoś coś znalazł, że po modlitwie do św. Antoniego otrzymał pracę czy wyprosił łaskę zdrowia – mówi proboszcz. – Skarbonka św. Antoniego jest pełna. Ludzie wrzucają do niej pieniądze według starego porzekadła: „Jak otrzymałeś od Antoniego, to mu coś daj”. Te fundusze przeznaczamy na działania charytatywne: na potrzeby biednych, na wsparcie ogrzewalni miejskiej, z którą współpracujemy, na pomoc dzieciom i młodzieży, na paczki świąteczne, na wykupienie lekarstw – wylicza ks. Marek.
W organizowanie świętowania 200 lat żywego kultu św. Antoniego włączają się rybniczanie, którzy są profesjonalistami w swoich dziedzinach. – Bieg Antoniczka przygotowują parafianin Marek Kotas i jego przyjaciele, którzy zajmują się organizowaniem imprez biegowych. Nie chodzi tu o jakiś wyczyn i bicie rekordu, ale o wspólną zabawę i integrację. Dla każdego uczestnika będzie kawa, herbata, ciasteczko i przede wszystkim medal – zapowiada ks. Marek Bernacki.
Dorośli pobiegną na odległość 5 km. Dzieci i młodzież w swoich kategoriach do 15 lat będą startować na dystansach od 100 do 800 m. – Zapraszamy wszystkich, którzy chcą wziąć udział w naszym jubileuszu. Na Facebooku jest utworzone wydarzenie „Bieg Antoniczka”, można tam znaleźć formularz do zapisów, ale jak ktoś zadzwoni na probostwo, też chętnie go wpiszemy – mówi proboszcz. Bieg Antoniczka odbywać się będzie w sobotę 17 czerwca od 11.00. Tego samego dnia o 20.00 w murach bazyliki po raz pierwszy zabrzmi symfonia miejska „Antoni – światło zagubionych”. Autorem muzyki jest parafianin Piotr Kotas, kompozytor i pianista, a autorem tekstu Andrzej Czech z zespołu Chwila Nieuwagi. Wykonawcami dzieła będą NOE – Nocna Orkiestra Eksperymentalna, Miejska Orkiestra Dęta „Rybnik”, Orkiestra PSM w Rybniku, zespół Chwila Nieuwagi, Chór Autograf oraz soliści, którzy połączyli swoje siły. – W nowatorskiej i spektakularnej formie słowno-muzycznej chcą przybliżyć i uczcić postać św. Antoniego. Wystąpi blisko 120 wykonawców – zapowiada proboszcz.
Następnego dnia – 18 czerwca – w bazylice św. Antoniego odbędzie się odpust. Na 11.00 zaplanowano sumę odpustową. Po niej przez miasto wyruszy procesja rybniczan z figurą świętego Antoniego. – To piękne wydarzenie, bo figura św. Antoniego tylko raz w roku opuszcza mury bazyliki i udaje się w drogę, żeby wypraszać błogosławieństwo mieszkańcom – mówi ks. Marek Bernacki. – Po południu odbędzie się jeszcze parafialna biesiada odpustowa, na którą już teraz zapraszam – dodaje.
Te wydarzenia poprzedzi Sympozjum Antoniańskie w piątek 16 czerwca w godzinach 10.00–13.30 w sali koncertowej szkoły muzycznej w Rybniku. Organizuje je parafia św. Antoniego i Muzeum w Rybniku. – Będzie wysoki poziom i ciekawe tematy, które pozwolą lepiej poznać naszego patrona, choćby mało znany „Egzorcyzm św. Antoniego”, o którym opowie o. dr Andrzej Zając z Krakowa. O. prof. Oktawian Jusiak, franciszkanin z Radecznicy, będzie mówił o św. Antonim jako cudotwórcy. Będzie też o Radecznicy, jedynym miejscu na świecie, gdzie św. Antoni się objawił. Przybędzie stamtąd do Rybnika o. dr Iwo Janusz. Wstęp na sympozjum jest wolny, wystarczy tylko dla celów organizacyjnych wcześniej zapisać się telefonicznie (nr 607 162 073) lub mailowo: rybnik.antoni@katowicka.pl – mówi proboszcz.•
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się