„Totus tuus” - te słowa były hasłem spotkania, a tematem przewodnim - 40. rocznica wizyty św. Jana Pawła II na katowickim lotnisku Muchowiec.
Zebranych – dzieci i ich rodziców – powitał ks. Roman Buchta, dyrektor Wydziału Katechetycznego. Mszy św. przewodniczył bp Grzegorz Olszowski, biskup pomocniczy archidiecezji katowickiej. W swoim słowie przypomniał najmłodszym o znaczeniu tajemnicy Trójcy Świętej. – Wspominamy o niej, ilekroć robimy znak krzyża. W imię Trójcy Świętej zostaliśmy ochrzczeni, choć nie pamiętamy tego, bo byliśmy jeszcze niemowlakami. Każdą modlitwę zaczynamy i kończymy znakiem krzyża. Jego znakiem rozpoczęliśmy tę Mszę św. i nim zostaniemy pobłogosławieni na koniec – wymieniał. – Ta prawda, że Bóg jest w trójcy jedyny nieustannie nam towarzyszy.
Chcąc zobrazować dzieciom pierwszokomunijnym, czym jest trójjedność Ojca, Syna i Ducha zaproponował „eksperyment” z trzema świecami, taki jaki jemu samemu pokazała w dzieciństwie pani katechetka. – Odpalimy je i złączymy płomieniami. Widzicie: teraz są trzy świece a jeden płomień. To tak jak Jeden Bóg w trzech osobach. Ten płomień jest płomieniem Bożej miłości, bo to, co jednoczy trzy Osoby Trójcy to właśnie miłość Boża. Bóg jest miłością – wytłumaczył bp G. Olszowski.
Kaznodzieja przypomniał, że ta miłość powoduje, że Bóg zaprasza nas do współpracy. – Chce, żebyśmy byli narzędziami w Jego ręku, żebyśmy tę miłość dawali innym. Dzielili się dobrem. Jeśli odpowiadamy na to wezwanie, Duch Święty wylewa miłość w naszych sercach – mówił.
Bp. Grzegorz Olszowski zachęcił dzieci, by dążyły do świętości. Przypomniał, że jednym z wzorów drogi do nieba może być św. Jan Paweł II. – On też w swoim życiu odkrył wielką miłość Pana Boga. Pragnął tę miłość dzielić z innymi – mówił kaznodzieja. Nawiązał do wizyty Ojca Świętego w Katowicach i deszczu, który padał tego dnia. – Szczęśliwi byli ci, którzy mimo wielkiej radości nie zapomnieli z domu parasola oraz ci, którzy postanowili założyć kalosze. Nic się im złego nie stało. Takie doświadczenia towarzyszyło temu spotkaniu. Przyszły tysiące ludzi zjednoczonych Bożą miłością – wspominał.
– Sądzę, że gdyby dzisiaj św. Jan Paweł II stanął między nami, głosiłby Ewangelię pracy dla dzieci. Po pierwsze: każdy z nas, niezależnie od wieku, ma swoje zadanie do wypełnienia. Chodzi o to, żebyśmy byli odpowiedzialni, żebyśmy to, co mamy robić, np. o co proszą rodzice, zadania ze szkoły, wykonywali z pełnym zaangażowaniem, najlepiej jak potrafimy. Ojciec Święty był bardzo pracowity, dobrze wykorzystywał czas dany mu przez Pana Boga – mówił bp Grzegorz Olszowski. – Czasem przeszkadza nam lenistwo. Mówimy: „za chwilę”, „później”. I to jest chyba druga rzecz, którą chciałby nam powiedzieć św. Jan Paweł II: żeby nie leniuchować. To wcale nie znaczy, że nie mamy odpoczywać. Ojciec Święty chodził po górach, jeździł na nartach. Bo odpoczynek polega na tym, że robię to, co mi sprawia przyjemność: hobby, zainteresowania – zachęcał.
Kolejnym wezwaniem Ewangelii pracy dla dzieci zdaniem kaznodziei mogłoby być dobre świętowanie niedzieli. – Centrum każdej niedzieli jest Eucharystia. Żeby nie było takich niedziel, kiedy mnie nie będzie na Mszy świętej, kiedy z własnej winy opuszczę to spotkanie z Jezusem Chrystusem. Jak jestem chory, to oczywiście nie idę. Ale ważne, żeby troszczyć się o czyste serce, żebym mógł Pana Jezusa na każdej Mszy św. przyjąć do swojego serca. Niedziela to też okazja, żeby się zatrzymać w zabieganiu, porozmawiać, wspólnie zjeść obiad. Starajmy się tak niedzielę świętować, ucieszyć się sobą wzajemnie – zauważył bp G. Olszowski.
Na zakończenie kaznodzieja przypomniał, że powinniśmy być pełni ufności wobec Boga. – On nas nigdy nie zostawi, nigdy nie zawiedzie – zapewnił.