Mszy św. za Wojciecha Korfantego w 150. rocznicę jego urodzin przewodniczył w Siemianowicach Śląskich abp Wiktor Skworc.
Msza św. odbyła się w kościele Krzyża Świętego w Siemianowicach Śląskich. Prezydenta RP Andrzeja Dudę reprezentowała pani Agnieszka Lenartowicz-Łysik, która w jego imieniu złożyła kwiaty pod tablicą w przedsionku kościoła, upamiętniającą Wojciecha Korfantego.
Arcybiskup katowicki Wiktor Skworc przypomniał na początku Mszy św., że Wojciech Korfanty urodził się 150 lat temu niedaleko tego kościoła, w dzielnicy Sadzawka. Pochodził w rodziny górniczej. - Wkrótce, bo już trzy dni po urodzeniu został ochrzczony w tutejszym kościele tymczasowym, jakich wraz z rozwojem przemysłu powstawało na Górnym Śląsku wiele. To właśnie w takim kościele Wojciech został wprowadzony do wspólnoty Kościoła katolickiego, z którym zawsze, do końca życia się identyfikował i nad tym faktem chciałbym się zatrzymać jak przy źródle - powiedział.
Mówił, że Wojciech Korfanty poważnie traktował swoje powołanie jako człowieka, katolika i polityka. Cytował fragmenty jego artykułów, np. taki: "Katolicki obywatel, robotnik, urzędnik, oficer, żołnierz, poseł, senator, członek rządu nie może mieć dwu sumień, katolickiego dla życia prywatnego a niekatolickiego dla spraw publicznych. Prawo Chrystusowe obowiązuje we wszystkich dziedzinach. Jeżeli polityka psuje charaktery i paczy sumienia, znak to, że nie jest uczciwa".
- Korfanty opowiadał się za katolicyzmem zaangażowania i czynu, a jego myśli i zasady zachowują aktualność po dzień dzisiejszy - powiedział abp Skworc.
Przytoczył opinię Edwarda Balawajdera, badacza dorobku Wojciecha Korfantego, że jego idee zwiastowały "nadejście w pełnym rozwinięciu i uwzględnieniu przemian w życiu społeczeństw i Kościoła, ery Soboru Watykańskiego II". - Twierdzi on, że myśli Korfantego korespondują z treścią deklaracji soborowej "o apostolstwie świeckich" i konstytucji Gaudium et spes - wskazał.
Zwrócił uwagę, że uwagi Wojciecha Korfantego na temat relacji między Kościołem a polityką są ciągle aktualne. Powiedział: - W okresie brutalnych walk politycznych okresu międzywojennego, Wojciech Korfanty zdecydowanie stawiał tezę, iż Kościół - ze względu na specyfikę swojej misji - stoi ponad doraźnymi walkami partyjnymi. Kościół "...nie stanie nigdy po stronie jednej ze stron walczących, bo nadwyrężyłby przez to swoją powagę i zatraciłby charakter powszechności. Przeciwnie, jeżeli te walki partyjno-polityczne przybierają formy i rozmiary niezgodne z dobrem publicznym i niezgodne z zasadami chrześcijańskimi, Kościół musi je publicznie potępić i nawoływać swoich wiernych, by w nich udziału nie brali" - pisał.
Metropolita katowicki zwrócił uwagę na to, że Korfanty zestawiał relacje między prawem a etyką chrześcijańska i pisał o praworządności i sądownictwie oraz o sędziach. - Czytamy o nich: "Najzaciętszy wróg nie wyrządzi państwu takiej szkody, co sędzia, który wydaje wyroki stronnicze, wyroki dyktowane nienawiścią polityczną, społeczną lub względami na podobanie się piastunom władzy i na swoje własne interesy" - zacytował.
Abp Skworc wskazał, że apostolstwo świeckich ma swoje źródło w sakramencie chrztu świętego, dopełnionym sakramentem bierzmowania. - Powinnością naznaczonych Duchem Świętym jest przynoszenie owoców. Owocne było życie Wojciecha Korfantego również przez cierpienie zadawane przez "swoich", co zawsze boli najbardziej. Tuż przed wybuchem II wojny wrócił z emigracji do Warszawy, lecz spotkał się z wrogim przyjęciem. Nawet wtedy uznano go za zagrożenie i ponownie aresztowano. Zmarł 17 sierpnia 1939. Jego manifestacyjny pogrzeb odbył się w Katowicach. Uroczystościom przewodniczył biskup katowicki Stanisław Adamski. A ówczesny prezydent RP, skreślił do małżonki Wojciecha Korfantego słowa następujące: "Z wyroku Bożego, pełna chwały, ofiarna służba ojczyźnie dobiegła kresu. Stanął przed Sędzią Najwyższym wielki obywatel, syn Kościoła, nieustraszony rycerz Rzeczypospolitej. Tam go już nie dosięgnie ani zawiść, ani złość ludzka. Wojciech Korfanty znajdzie na kartach historii odrodzonej Polski należne mu stanowisko, choć go mu odmawiano za życia. Niech część głęboką dla jego zasług, jaką żywi wraz ze mną ogromna większość naszego narodu, będzie w tych ciężkich chwilach osłodą dla Czcigodnej Pani i dla pogrążonej w żałobie rodziny".
Arcybiskup katowicki podkreślił, że Wojciech Korfanty jako człowiek prawego sumienia kierował się apostolską zasadą "Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi". - Taka jest i nasza powinność. Niech odwaga, bezkompromisowość naszego rodaka i jego wierność sumieniu, dodają nam sił do pełnienia naszej misji w duchu słów: "Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi" - powiedział.