- Niech w sytuacji wojny i niepokoju przemieniają nas ewangeliczne słowa Zbawiciela: "Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi". Tak też spełnimy polecenie św. Pawła, aby zło zwyciężać dobrem - mówił abp Wiktor Skworc w noworocznej homilii.
Wygłosił ją na Mszy św. w uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki, 1 stycznia, w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Przytaczał w niej słowa papieża Franciszka z Orędzia na Światowy Dzień Modlitw o Pokój o tytule: "Nikt nie może ocalić się sam". Dotyczą konsekwencji wojny na Ukrainie, czyli ofiar, a także takich skutków ubocznych, jak problemy z dostawami zboża na świecie. "O ile na Covid-19 znaleziono szczepionkę, o tyle na wojnę nie znaleziono jeszcze odpowiednich rozwiązań. Z pewnością wirus wojny jest trudniejszy do pokonania niż te, które dotykają ludzkiego organizmu, ponieważ nie pochodzi z zewnątrz, ale z wnętrza ludzkiego serca, zepsutego przez grzech" - cytował.
Arcybiskup Wiktor Skworc mówił, że poprzez dramat wojny bardziej doceniamy błogosławieństwo pokoju. Jeśli ma on być trwały, musi być owocem sprawiedliwości społecznej i wolności narodów zbudowanych na fundamencie porządku moralnego. - Kościół uczy, że istotne bitwy toczą i rozgrywają się również w sumieniach ludzi, a także o ich sumienia. Zanim zostaną zniszczone granice państw, wcześniej niszczy się granice moralne - zwrócił uwagę. - Trudno powiedzieć, jaka będzie moralność w przyszłości, ale trzeba się zastanowić, czy możliwa jest przyszłość ludzkości bez moralności. Czyli bez ludzi wartościowych, to znaczy kierujących się wartościami i nimi żyjących. Dlatego Eucharystią dziękujemy za żyjących ewangelicznym przesłaniem i wartościami - powiedział.
Stwierdził, że wiele faktów przemawia za tym, że uczestnicy tej Eucharystii do nich należą. - Tak wiele zrobiliście do naszych sióstr i braci, ofiar wojny na Ukrainie. Tak wiele uczyniliśmy jako państwo, społeczeństwo, Kościoły i organizacje, a przede wszystkim rodziny otwierające dla przybyszów mieszkania i domy. Czy nasza wspólnotowa i w zasadzie jednomyślna odpowiedź nie wskazuje na to, że mimo wszelkich trudności, jakie przeżywa Kościół, w naszym społeczeństwie działa ewangeliczny zaczyn, a zasiew Bożego słowa przynosi obfity plon? - zastanawiał się.
Wyliczył formy pomocy indywidualne i wspólnotowe. - Na szczeblu archidiecezji prowadzimy punkty recepcyjne, działające 24 godziny na dobę; niespożyte siły ma nasza Caritas, zakon Maltański i rzesze wolontariuszy. Nie zapominamy o pięciu księżach archidiecezji katowickiej, którzy posługują na Ukrainie. Trwanie tam z naszymi braćmi i siostrami w wierze i człowieczeństwie uznają za swój podstawowy obowiązek, świadectwo miłości miłosiernej. Wspomagani są przez parafie i duchowieństwo archidiecezji katowickiej. I chociaż wojna na Ukrainie jest jednym z wielu konfliktów zbrojnych na świecie, to jednocześnie jest pierwszym, który wywołał tak szeroką i spontaniczną skalę działań pomocowych całego społeczeństwa - zauważył.
Podkreślił też: - Niech więc w sytuacji wojny i niepokoju przemieniają nas inne ewangeliczne słowa Zbawiciela: "Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi". Tak też spełnimy polecenie św. Pawła, aby zło zwyciężać dobrem.
Zaapelował o nieuleganie znużeniu ani jako państwo, ani jako obywatele. - Sytuacja wymaga od nas przyzwolenia, aby nasze serca zostały przemienione przez przeżytą wyjątkową sytuację, czyli wymaga zgody na to, aby poprzez ten moment historyczny Bóg przemienił nasze zwyczajowe kryteria interpretacji świata i rzeczywistości. Nie możemy już myśleć o zachowaniu jedynie naszych osobistych czy narodowych interesów, ale musimy myśleć o sobie w perspektywie dobra wspólnego, w wymiarze wspólnotowym, czyli jako "my", otwarci na powszechne braterstwo - wskazał.
Na koniec homilii abp Wiktor Skworc życzył wszystkim ludziom dobrej woli, żeby czynili skarbem to, czego historia może nas nauczyć. - Życzę spokojnego roku; pełnego zdrowia i bezpieczeństwa! I wytrwałej nadziei, tym bardziej że naszą jedyną nadzieją nie jest człowiek. Jest nią Bóg. Dlatego razem z Maryją trwamy w modlitwie o pokój i pragniemy być świadkami nadziei - powiedział.