Ziemia, na której oceany i morza to po prostu śmieci, owinięta w folię. Drzewa nie-drzewa powstałe z drewnianych odpadów. Grafiki i obrazy przytłaczające liczbą szczegółów. Kolaże.
Kilkanaście różnorodnych dzieł Leszka Chrzęstka można podziwiać w Muzeum Archidiecezjalnym, gdzie do 30 grudnia prezentowana jest wystawa „Quo vadis”. To oferta dla tych, którzy szukają spotkania ze sztuką nieoczywistą, choć mocno osadzoną we współczesnych realiach. Każde z tych dzieł z osobna mogłoby stanowić wystawę. – Mają ogromny ładunek emocjonalny, więc spokojnie obroniłyby się i w takiej formie. Można je analizować osobno. Oczywiście są tryptyki, dyptyki czy poliptyki, które oddziałują zestawione ze sobą. Natomiast każda praca ma swój ładunek, który sprawia, że widz może kontemplować, skupić się tylko na niej. Każda stawia inne problemy i pytania przed odbiorcą – uważa Anna Cieplińska-Jaglarz, kustosz Muzeum Archidiecezjalnego w Katowicach.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.