W parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Żorach świętowanie Światowego Dnia Ubogich rozpoczęło się okazją do spowiedzi i Mszą św.
Przewodniczył jej abp koadiutor Adrian Galbas, który przypomniał zebranym historię, jak powstało święto ubogich.
– Opowiadał o tym kard. K. Krajewski. Papież w zakrystii przygotowywał się do Mszy św. która miała kończyć Rok Miłosierdzia. I ktoś nagle krzyknął: „Ojcze Święty, a czemu nie ma Roku Ubogich, ich tylu jest w Kościele”. Papież całą Mszę św. myślał o tym pytaniu. I na końcu Eucharystii zadeklarował: ostatnia niedziela przed Uroczystością Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata to jest Światowy Dzień Ubogich. Kard. Krajewski mówi, że tak działa Duch Święty – powiedział abp koadiutor Adrian Galbas.
Kiedy to będzie?
W swoim słowie abp A. Galbas zwrócił uwagę, że w dzisiejszą niedzielę kościół przypomina nam wszystkim o tym, co będzie „na końcu”. – Będzie sąd ostateczny, czyli ta prawda naszej wiary, o której właściwie rozmyślamy bardzo rzadko – zauważył. – Ta prawda wzywa nas do nawrócenia. Do zastanowienia się, czy ja chcę być w tej grupie, o której mówi dziś prorok Malachiasz: „dla której wzejdzie słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego skrzydłach”, czy chcę pomagać innym, by dla nich również to był moment uskrzydlenia – dodał. – Kiedy to będzie? Każdy z nas się daje nabrać, ja przynajmniej często, na tytuł i nagłówki w portalach: one są po to, żeby przykuć naszą uwagę i czasem człowiek kliknie, wejdzie i się rozczaruje. Wyobraźmy sobie taki tytuł: „Znamy możliwą datę ponownego przyjścia Chrystusa”. Klik. Odpowiedź: dzisiaj. Dzisiaj jest możliwa data przyjścia Chrystusa, data końca. Czy mam sobie taką postawę nawrócenia, właśnie w związku z tym – pytał.
Sytuację Sądu Ostatecznego abp Adrian Galbas odniósł do przeżywanego Światowego Dnia Ubogich – przywołał w tym kontekście cytat ze św. Augustyna, zawarty także w Katechizmie Kościoła Katolickiego: „Wszelkie zło, które uczynili niegodziwi, zostało zanotowane, a oni tego nie wiedzą. W tym dniu, w którym »Bóg nasz przybędzie« (Ps 50, 3)... powie do nich: »Najmniejszych i potrzebujących umieściłem dla was na ziemi. Ja, jako Głowa – powie – zasiadłem na niebiosach po prawicy Ojca, ale moje członki trudziły się na ziemi, moje członki cierpiały na ziemi niedostatek. Gdybyście dawali moim członkom, doszłoby to do Głowy. Wiedzcie, że gdy moich najmniejszych i potrzebujących umieściłem dla was na ziemi, ustanowiłem ich waszymi posłańcami, którzy wasze uczynki zaniosą do mojego skarbca. Nic nie złożyliście w ich ręce i dlatego u mnie nic nie posiadacie«”. – Ubodzy są dla nas przestrzenią realizacji Bożego zamysłu. To właśnie w spotkaniu z nimi otwiera się nasze serce, znika nasza pycha, przekonanie, że poza czubkiem własnego nosa nie warto nikogo ani niczego widzieć. To oni uczą nas być tymi, którzy są czyniącymi radość – mówił.
Niedościgniony wzór
Abp A. Galbas podziękował za zaangażowanie tym, którzy „codziennie mają Światowy Dzień Ubogich”. Jednocześnie, za papieżem Franciszkiem, uwrażliwiał, by pomoc drugim wypływała z osobistego spotkania z Chrystusem i tego, że On stał się dla nas ubogi. – I tak naprawdę nie możemy szczerze naśladować Chrystusa, jeżeli nie mamy wrażliwości na tych, którzy teraz szczególnie naszej pomocy potrzebują – zaznaczył. Bo dobroczynność nie wynikająca z przemienionego serca jest zwykłą filantropią.
Kaznodzieja zwrócił także uwagę, że Ojciec Święty przypomina, że pomoc powinna być konkretna. – Niedościgniony był w tej sprawie św. Albert, który co rano na Rynku w Krakowie dawał pijakom chleb. Nie miał żadnych innych motywacji i nadziei. Nie myślał, że się przez to nawrócą, nie stawiał warunków. Miał tylko jedną myśl: żeby nie pili na czczo, żeby wóda ich jeszcze bardziej nie rozkładała przez to, że piją na pusty żołądek. Mówił o tym darze jako o ochronie. Właśnie o to chodzi: to nie musi być wielka sprawa, ale ma być konkretna – podkreślił.
Ostatnią kwestią, jaką poruszył, była „szerokość” kategorii ubogich. – To nie tylko bezdomny, ale też ten, który drży przed inflacją i zimnem. Ubogie są kobiety, które mają 40 lat i nie mogą znaleźć pracy, bo im się daje do zrozumienia, że są stare. Ubodzy są sfrustrowani i zestresowani ojcowie, bo nie mają środków do życia dla rodziny. Ubodzy są ci, w których jak pisze papież Franciszek uderza przemoc wojny – przypomniał abp A. Galbas.
Wychodzą napełnieni
Mszę św. zakończyło radosne uwielbienie – zgromadzeni w kościele wspólnie tańczyli, klaskali i śpiewali. – Ta radość z modlitwy to częste doświadczenie z naszej pracy. Nierzadko kiedy przychodzimy do pustostanów czy miejsc, w których nocują bezdomni, a oni proponują: „pomodlimy się” – mówiła jedna z wolontariuszek stowarzyszenia Exodus, które organizuje Światowy Dzień Ubogich w Żorach. – Nasze stowarzyszenie zajmuje się pomaganiem osobom w kryzysie bezdomności, uzależnionym od alkoholu. Regularnie organizujemy spotkania, więc postanowiliśmy odpowiedzieć na zaproszenie papieża Franciszka i zorganizować Światowy Dzień Ubogich – mówiła Wioleta Kołodziejczyk. Po Mszy św. uczestnicy żorskiego ŚDU przeszli do salek, gdzie czekały na nich – ciepłe śniadanie i poczęstunek. – Chcemy pokazać bezdomnym, że są wartościowi i ważni. To ma być specjalny czas, dlatego wszystko jest pięknie podane, są białe obrusy, balony. Chodzi o to, by zobaczyli, że zasługują na to, by być dobrze traktowani – zauważyła W. Kołodziejczyk. – Oni często zapominają o swojej godności. Wydaje im się, że historia życia, którą mają za sobą, sprawiła, że są nic niewarci – zdradziła jadna z wolontariuszek. – Cały czas, od pierwszego Dnia Ubogich, towarzyszy nam takie poczucie, że ten czas obfituje w dary dla nas. Za każdym razem to my wychodzimy napełnieni, obdarowani, otrzymujemy bardzo dużo – dodała.
Żorski ŚDU był okazją do spotkania, dyskusji przy stole i wysłuchania świadectw. Jednym z gości, który wygłosił konferencję był nasz redakcyjny kolega – Marcin Jakimowicz.