W dzień wspomnienia Wszystkich Wiernych Zmarłych metropolita katowicki, arcybiskup koadiutor i biskupi pomocniczy wspólnie modlili się w krypcie biskupów katowickich.
Modlitwę poprzedziła Msza św. w katedrze Chrystusa Króla. Jej uczestników powitał abp Wiktor Skworc. - Dziś w liturgii Kościoła wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych. Zgromadzeni na świętej wieczerzy w katedralnym wieczerniku Eucharystią, przez którą urzeczywistnia się komunia - wspólnota Boga i ludzi - powierzamy miłosiernemu Bogu przez Chrystusa los naszych drogich zmarłych: diecezjan, biskupów, prezbiterów i diakonów - przypomniał. Polecił modlitwie m.in. pasterzy lokalnego Kościoła, zmarłych biskupów pochodzących z archidiecezji oraz budowniczych katedry. - Bogu samemu dziękujemy za dar życia i posługi wspominanych osób i prosimy naszą modlitwą, by dopuścił wszystkich w swoim wielkim miłosierdziu do oglądania swojej światłości, swojego oblicza - mówił.
Słowo do zebranych skierował bp Marek Szkudło, biskup pomocniczy archidiecezji katowickiej. W homilii zwrócił uwagę na słowa pocieszenia, jakie Jezus kieruje do każdego człowieka. Jak podkreślił kaznodzieja, są one istotne, ponieważ życiu ludzi towarzyszy lęk. - Bo grzech, który człowiek popełnił przed wiekami, na zawsze rezonuje w nim poczuciem zagrożenia i lękiem. Pamiętacie to? Człowiek ukrył się przed Bogiem, kiedy Ten zawołał na niego: "Gdzie jesteś?" - przypomniał. - Od początku istnienia człowiek pozostawia po sobie pisma, z których jasno wynika, że lęk jest jednym z głównych rysów jego osobowości. Wykrzywia grymasem jego twarz, gdy odkrywa, że kończy mu się chleb, pokrywa potem jego czoło, gdy dowiaduje się o wybuchu wojny, wypełnia łzami jego oczy, gdy otrzymuje śmiertelną diagnozę: rak - dodał.
Jednocześnie, jak zauważył bp Szkudło, lęk odczuwał także Jezus w Ogrodzie Oliwnym. Ten lęk był nie tylko "metaforą największego z możliwych przerażenia" i podkreśleniem "maksymalnie, jak tylko się da, autentyczności Jego ludzkiej natury", ale także "wyżłobił na tej ludzkiej naturze rys heroiczności". Dzięki ofierze Jezusa "nadzieja stanie się »pełna nieśmiertelności«, dusze sprawiedliwych spoczną w ręku Boga", przypomniał kaznodzieja. - Ale my nie musimy się bać. Zwłaszcza dzisiaj, w Dzień Zaduszny, warto zdać sobie z tego sprawę. Gdy stajemy nad grobami bliskich, nad nagrobkami naszych biskupów. Zanurzeni w pamięci o tych, którzy już odeszli. Nie musimy się bać. Jesteśmy w rękach Boga - podkreślał bp Szkudło.
Kaznodzieja wspomniał również biskupów katowickich, za których była ofiarowana Msza św. zaduszna. Przypomniał, że po ludzku okoliczności nie sprzyjały im, by z sukcesem ewangelizowali i troszczyli się o lokalną wspólnotę. - Różnice narodowościowe, niesnaski, totalitaryzmy, wygnania, inwigilacje... Taką mieli codzienność. Nie na niej jednak powinniśmy się zatrzymywać, ale na ich głębokim pragnieniu, by dusze im powierzone mogły bezpiecznie dotrzeć do przeznaczonego im domu Ojca. Można chyba powiedzieć: robili to z apostolską gorliwością i autentyczną troską. Należy się im nasza wdzięczność, ale i nasza modlitwa. Bóg ich doświadczył i znalazł godnymi siebie - wniknijmy jak najgłębiej w to doświadczenie i pamiętajmy w modlitwach o duszach tych, dla których zbawienie dusz naszych i naszych przodków było priorytetem - przypomniał.
Po Eucharystii metropolita katowicki, arcybiskup koadiutor i biskupi pomocniczy nawiedzili kryptę biskupów katowickich. Pomodlili się tam w intencji spoczywających: bp. Arkadiusza Lisieckiego, bp. Stanisława Adamskiego i bp. Herberta Bednorza.