Dobre dziennikarstwo dobrze się sprzedaje. Ale trzeba się go nauczyć

Wbrew obiegowym opiniom prawda, rzetelność i dobry warsztat dziennikarski dobrze się sprzedają - to wniosek z dyskusji zorganizowanej w redakcji "Gościa Niedzielnego".

W debacie udział wzięli: znany także z łamów naszego tygodnika dyrektor TVP Historia Piotr Legutko, dziennikarz „Rzeczpospolitej” Tomasz Krzyżak oraz szef działu naukowego GN Tomasz Rożek. Spotkanie poprowadził redaktor naczelny "Gościa" ks. Adam Pawlaszczyk.

Obraz medialnego świata nie jest różowy. Prawda nieraz pada ofiarą różnych interesów.

- Świat jest oparty na narracjach. One śmigają z prędkością światła. To jest fakt. Tego nie zmienimy. Ale jest coś, co możemy zmienić, ale tego nie robimy - przyznał Tomasz Rożek. - Chodzi o nauczenie (zwłaszcza dzieci) funkcjonowania w takim właśnie świecie. Chodzi o nabycie umiejętności docierania do prawdy przesłoniętej przez różne narracje. - Nieświadomy odbiorca nie wie, że jest coś głębiej - podkreślił dziennikarz.

Czy dziennikarstwo jakościowe skazane jest na porażkę z powodu jego nieopłacalności? Przeciwnie. - Prawda, rzetelność i dobry warsztat dziennikarski dobrze się sprzedają. Kłamstwo ma krótkie nóżki - zauważył Piotr Legutko.

Jednak, jak stwierdził Tomasz Rożek, dziennikarstwa opartego na dobrym warsztacie trzeba się uczyć, a jest to proces długi. - Czasem słyszę pytania naukowców: "Jak to jest, że pan zrobi film i oglądają go setki tysiące ludzi, a nasz film na ten sam temat zobaczyło 10 osób?" - zauważył. Problem w tym, że tworzenia takich filmów trzeba się nauczyć. - Trzeba sobie postawić wiele pytań, zanim w ogóle weźmie się do ręki kamerę - podkreślił dziennikarz.

Jakościowe dziennikarstwo wymaga także czasu i pieniędzy. Ale i to nie jest przeszkoda nie do pokonania. Świadczą  o tym doświadczenia dziennikarzy, którzy odeszli z dużych mediów. Pracując na własny rachunek, tworzą pracochłonne materiały, wymagające czasem półrocznej pracy. Mogą sobie na to pozwolić, m.in. korzystając z internetowych platform crowdfundingowych. Korzystają ze wsparcia swych odbiorców i poszerzają ich krąg, budując swą dziennikarską markę.

W dużych mediach istnieje presja na szybkie uzyskanie efektów dziennikarskiej pracy. - Dziś często uprawia się dziennikarstwo "zabiurkowe" - przyznał Tomasz Krzyżak. - To nie jest dziennikarstwo, w jakie wchodziłem 10 lat temu. Za biurkiem powstają nawet reportaże. Ja jestem ze starej szkoły, wedle której nie zrobisz dobrego materiału o człowieku, jeśli nie pojedziesz i nie usiądziesz z nim twarzą w twarz - dodał.  A ks. Pawlaszczyk przypomniał dziennikarzowi "Rzeczpospolitej" jego słowa wypowiedziane trzy lata temu przy okazji odbierania dziennikarskiej nagrody "Ślad". Wyznał wtedy, że pracuje nad swoimi tekstami do ostatniej minuty i zawsze towarzyszy mu przede wszystkim myśl, że bohaterów swoich tekstów powinien szanować.

Dyskusja w redakcji "Gościa Niedzielnego" została zorganizowana przed obchodzonym w polskim Kościele w najbliższą niedzielę Dniem Środków Społecznego Przekazu. Zbiegła się ona także z początkiem setnego roku działalności naszego tygodnika.

Dobre dziennikarstwo dobrze się sprzedaje. Ale trzeba się go nauczyć
Gość Niedzielny
« 1 »
TAGI: