Ministranci zjedli w Katowicach 1500 drożdżówek oraz wyszaleli się na torze przeszkód, rodeo i w walkach gladiatorów na dmuchańcach. Najbardziej niesamowity był jednak widok, gdy wypełnili katedrę, włożyli komże lub alby i uczestniczyli w Mszy św.
Powakacyjna pielgrzymka ministrantów do katedry w Katowicach zgromadziła ok. 1300 chłopaków z ponad 150 parafii. Ogromna katowicka katedra została przez nich wypełniona. - Z niektórych parafii przyjechało po 5-6 ministrantów, a z niektórych ponad
- Dla części z uczestników pielgrzymki była to też okazja do spotkania kolegów z wakacyjnych rekolekcji ministranckich. W tym roku wzięło w nich udział ponad 500 ministrantów. To ogromny postęp, bo w zeszłym roku na rekolekcje pojechało tylko ponad 200 chłopaków. Teraz więc jest ponad 100 procent więcej! - wskazuje.
W tym roku ministranci z archidiecezji katowickiej wzięli udział w 10 turnusach rekolekcyjnych. Ksiądz Cezariusz chciałby, żeby w przyszłym roku udało się wrócić do wyników sprzed pandemii, kiedy w rekolekcjach brało udział tysiąc ministrantów.
Ministranci mogli zwiedzić za darmo Panteon Górnośląski i spojrzeć na Katowice z góry, z dachu katedry. Kto nie zdążył, może przyjechać później. W pierwsze soboty miesiąca ministrantom przysługuje bilet za złotówkę, pod warunkiem wcześniejszej rejestracji telefonicznej. Ksiądz Wala zachęca, żeby parafialne wspólnoty ministranckie przyjeżdżały tu w pierwsze soboty miesiąca w ramach zbiórki.
Jedyny zaszczyt
Konferencję przed Mszą św. wygłosił na powakacyjnej pielgrzymce ks. Dorian Figołuszka. Mówił, że sam jest ministrantem od 17 lat - bo ministrantem jest się przez całe życie. Zwrócił uwagę, że "nasza służba" nie wiąże się z zaszczytami i gratulacjami. Wręcz przeciwnie - w środowisku szkolnym ministranci mogą spotykać się z wyśmiewaniem. - Jesteście apostołami. Popełniacie też grzechy, ale dzięki doświadczeniu spotkania w sakramencie pokuty i pojednania z Jezusem, który udziela miłosierdzia, możecie się podnosić. On może was podnosić! - powiedział.
Zwrócił uwagę, że ministranci mają też inne zajęcia: wielu chłopaków gra w klubach w piłkę nożną, uczy się w szkołach muzycznych, jeździ na różne kółka, ale mimo to chcą służyć przy ołtarzu i tak gospodarują czasem, żeby przyjść na służbę. - Dziękuję wam! Jesteście wielcy, że pomimo wielu obowiązków służycie, że wam się chce. Że jesteście, pomimo że czasem ktoś z was się śmieje, że nie odbieracie zaszczytów. Dziękuję wam za to, że dla większości z was jedynym zaszczytem jest bycie blisko Jezusa. Dobrze, że jesteście!
Zostałeś wybrany
Homilię na Mszy św. wygłosił bp Grzegorz Olszowski. - Pan Bóg nas wybiera! Wybrał nas, żebyśmy byli chrześcijanami. Wybrał was, żebyście byli ministrantami, żebyście przy Jego ołtarzu pełnili posługę. To prawda, że ty to wybranie przyjąłeś, musiałeś się zgodzić. Przecież Pan Bóg nic nie robi w życiu człowieka na siłę, do niczego nas nie zmusza, ale pierwsza jest zawsze inicjatywa Pana Boga. Gdyby nie Jego wybranie, nie byłoby nas tutaj dzisiaj. Gdyby nie Jego wybranie, nie byłbyś ministrantem w swojej parafii, nie posługiwałbyś. To bardzo ważne, żebyśmy podejmowali to, do czego w swojej miłości, w swojej dobroci wzywa nas Pan Jezus - powiedział.
Biskup Grzegorz zwierzył się, że w czasie swoich wizyt w różnych parafiach nieraz słyszy, jak ministranci mówią, że będą służyć tylko do zakończenia VIII klasy. - Albo czasem ktoś mówi: "Mnie się już nie chce tak wcześnie wstawać, tak wcześnie chodzić na Msze do kościoła". Moi drodzy, to nie jest ważne, co nam się chce albo nie chce. Ważne jest, czego chce Jezus. Czy Jezus chce, żebyś przestał służyć, żebyś zrezygnował? Czy Jezus chce, żebyś odszedł ze wspólnoty ministranckiej? Nie jest ważne to, co ja chcę. Jezus wie, co jest dla mnie najlepsze. Wybiera mnie do tego, co najlepsze, i dlatego mogę być szczęśliwy - podkreślił.
Biskup Grzegorz przypomniał, że w odczytanej chwilę wcześniej Ewangelii była mowa o teściowej Piotra, która leżała w gorączce, gdy przyszedł Jezus. Została przez niego uzdrowiona. - Przeżywamy różne gorączki - i fizyczne, i duchowe rozgorączkowanie, które tak jak teściowej św. Piotra czasem nie pozwala nam posługiwać. Jest bardzo ważne, żebyśmy najpierw odpowiedzieli sobie na pytanie: "Co jest tą moją duchową gorączką, która nie pozwala mi służyć albo zniechęca do służenia przy ołtarzu Jezusa Chrystusa?". A potem trzeba oddać to wszystko Jezusowi - powiedział.
Biskup Olszowski zwrócił też uwagę na słowa z Ewangelii o tym, że Jezusowi przynoszono chorych i cierpiących o zachodzie słońca. "On zaś na każdego z nich kładł ręce i uzdrawiał". - To jest ważne, żebyśmy o zachodzie słońca stanęli w obecności Jezusa Chrystusa. Stawali każdego dnia w obecności Jezusa i Jemu powierzali nasze słabości, nasze choroby, tych wszystkich, których nosimy w sercu, którzy źle się mają, a On będzie dotykał, uzdrawiał swoją łaską. Przede wszystkim będzie dotykał serca i wlewał pokój, wlewał nadzieję - wskazał. Powiedział też ministrantom, że Pan Jezus zawsze chce ich dobra i ich szczęścia.