Równie fascynująco opowiada o miłości Pana Jezusa do nas, jak i o czarnej dziurze w centrum naszej galaktyki, aż 4 mln razy masywniejszej od naszego Słońca. To znakomity popularyzator astronomii Michał Witek z Pszowa.
Wielu ludzi zna go jako astronoma, który wciągająco i z niezwykłą lekkością opowiada o tajemnicach wszechświata. Michał Witek jest współtwórcą AstroLabu w Czernicy w gminie Gaszowice pod Rybnikiem. To miejsce, w którym można skorzystać z symulatora lotów kosmicznych. Jedni goście zasiadają w kokpicie statku kosmicznego, podczas gdy inni wyznaczają im zadania ze „stacji kontroli lotów”. Sala multimedialna pełni funkcję planetarium – na suficie lśni 900 punktów świetlnych, które odwzorowują niebo nad Polską. Można zapalić je wszystkie naraz albo włączać kolejne gwiazdozbiory. Michał jest też czasami zapraszany do wygłoszenia prelekcji na... rekolekcjach, w tym w ośrodku w Brennej. Opowiada tam o odciskach palców Pana Boga, jakie dostrzega w przestrzeni kosmicznej. Nazywa to astrorekolekcjami albo astroewangelizacją.
– To, co widzimy w kosmosie, to nie jest chaos, ale porządek. A porządek musi wynikać z jeszcze większego porządku. On jest, tylko trzeba chcieć go poszukać. Każdy, kto szuka, znajduje. Trzeba mieć oczy otwarte na to, żeby rzeczywiście zobaczyć – uważa. Michał Witek z żoną Moniką, malarką, należą do pszowskiej Wspólnoty Matki Miłosiernego. Posługują modlitwą wstawienniczą, mówią świadectwa o swoim doświadczeniu życia z Bogiem. Przez całe wakacje o 7.00 rano na facebookowym profilu wspólnoty Michał prowadzi na żywo rozważanie słowa Bożego.
Jak dwa domy
Astronomią fascynuje się od dzieciństwa, spędzonego w Mszanie. Kiedy miał 6 lat, pewnego wieczora zwrócił uwagę na wschodzącą nad lasem i mocno świecącą planetę Wenus. Zapytał, jak wielka jest ta „gwiazdka”, na co otrzymał odpowiedź: „Jak dwa nasze domy złączone razem”. Nie umiał pojąć, jak coś może być aż tak wielkie... Tę pierwszą fascynację pogłębiły później książki i kolejne obserwacje. Jako 12-latek podziwiał kometę Hale’a-Boppa. Jej rozmyty, mglisty warkocz rozciągał się w 1996 i 1997 r. na pół nieba. Po ślubie zamieszkał w Pszowie. Urodziła mu się córka. Zawodowo sprzedawał usługi telekomunikacyjne. Nie zapomniał jednak o astronomii. Wraz z drugim pasjonatem – Dawidem Barteczką z sąsiednich Rydułtów – stworzyli duet Astrohunters. Jeździli z prelekcjami o kosmosie do szkół i przedszkoli. Słuchacze byli zachwyceni. Tak ich to obu wciągnęło, że zaczęli popularyzować astronomię zawodowo.
Modlitwa na Alphie
Michał zawsze był wierzący, ale od 2017 r. jego relacja z Panem Bogiem stała się gorąca i intensywna. – 4 marca tamtego roku na weekendzie w ramach kursu Alpha, podczas modlitwy wstawienniczej nade mną, po raz pierwszy w życiu świadomie doświadczyłem obecności Bożej. W pierwszej kolejności Bożej miłości, której mi bardzo brakowało, takiej miłości ojcowskiej, pewnej, niewzruszonej i mocnej. W drugiej kolejności doświadczyłem obecności Pana Jezusa jako mojego Pana, Króla i Zbawiciela. Doświadczyłem też mocy Ducha Świętego. Od tego czasu Pan Bóg po kolei, sukcesywnie, zmienia mi życie – mówi. Siedziała w nim kiedyś taka obawa, że przez zbliżenie do Boga coś w życiu straci. Z żywotów świętych wynikało przecież, że oni często cierpieli... – Przyszło mi do głowy, że AstroLab upadnie. Wyobrażałem sobie, że skoro tylu świętych żyło w ubóstwie, to pewnie będę miał najniższą krajową, że mnie żona zostawi, że na pewno nie będę mógł robić w życiu tego, co chcę... – śmieje się dzisiaj. – Tymczasem okazało się, że jest zupełnie inaczej. Dowiedziałem się od Pana Jezusa, że mam robić dalej dokładnie to, co robię. Tylko że mam to robić inaczej, bo mam to robić z Nim. Pan Bóg wcale nie chce mi niczego zabrać – podkreśla. Od tego czasu jego opowiadanie o astronomii zyskało nowy wymiar. – Pan Bóg dodał mi m.in. te „astrorekolekcje”. Nasza popularyzacja astronomii w AstroLabie, mimo przeszkód, trwa. Myślę, że nie jest to tylko nasze, ludzkie dzieło, ale że Pan Bóg też chce się tym posługiwać – ocenia. – Dzisiaj mówię ludziom na spotkaniach, że w życiu z Panem Bogiem nie trzeba rezygnować ze swoich pasji i marzeń, tylko trzeba je realizować razem z Nim – dodaje.
Noc spadających gwiazd
Na wspólne oglądanie meteorów z roju Perseidów zaprasza duet Astrohunters. Bezpłatne spotkanie „Noc spadających gwiazd” rozpocznie się 12 sierpnia o 21.00 przed AstroLabem w Czernicy koło Rybnika (na terenie Ośrodka Kultury „Zameczek”). Po wschodzie Księżyca każdy będzie mógł spojrzeć przez teleskop na księżycowe góry i kratery, powiększone 100 razy, lub na Jowisza i Saturna. Więcej na: astrohunters.pl i na profilu Astrohunters na Facebooku.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się