„Czesław Dźwigaj. Kosmogonia” to wystawa dostępna w Muzeum Archidiecezjalnym. Składa się na nią pięć obrazów, uzupełnionych rzeźbami i komentarzami kurator wystawy Anny Migi – można ich słuchać z udostępnionych odtwarzaczy.
Szersze grono może kojarzyć prof. Czesława Dźwigaja przede wszystkim z pomnikami, szczególnie św. Jana Pawła II, których na koncie ma ok. 50. Muzeum Archidiecezjalne zaprasza do odkrycia zupełnie innej strony twórczości artysty.
– Moje prace nie mają na celu kogokolwiek pouczać, nie uzurpują sobie prawa do wytyczania żadnych kierunków, nie podpowiadają wyborów, nie tworzą wzorców zachowań, nie potępiają, ponieważ sztuka nie może być prokuratorem ani sędzią i nie może dzielić świata na dobro i zło. Świat, życie każdego z tych, co już minęli, i tych, co są z nami, był i jest taki, jaki jest. Sztuka pozwala mi nade wszystko dążyć do zrozumienia drugiego człowieka – mówi autor. „Kosmogonia” to pięć obrazów, uzupełnionych rzeźbami i komentarzami kurator wystawy Anny Migi – można ich słuchać z udostępnionych odtwarzaczy. – Projekt „Kosmogonia” jest bardzo złożony. Zaczęło się od malarstwa, są rzeźby, komentarz i muzyka Józefa Skrzeka – tłumaczy Anna Cieplińska-Jaglarz, kustosz Muzeum Archidiecezjalnego w Katowicach. – To okazja to tego, by szersze grono dowiedziało się o mniej znanych elementach artystycznej duszy profesora – dodaje. – Pentaptyk malarski „Kosmogonia” został oparty na gigantycznej antytezie, zwielokrotniając ekspresję zarówno na płaszczyźnie znaczeniowej, jak i warsztatowej. Tłum jest zawsze rozdzielony na prawą i lewą część i wyraźnie, zwłaszcza w kolejnych obrazach, różni się od siebie. Postacie ludzkie kontrastują z postaciami ze świata wyobraźni, imaginacji, co podkreśla też ich hieratyczna kompozycja. Kolorystyka prawej i lewej strony również jest różna. A wszystkie te artystyczne zabiegi uwidaczniają kosmiczny paradoks Immanuela Kanta: narodziny – śmierć, a pomiędzy nimi rozciągające się życie. Pytanie tylko, czy oplecione przeznaczeniem, fatum, czy też dające możliwości kantowskiego wyboru – komentuje Anna Miga, kurator wystawy. Jak dotąd ekspozycja odwiedziła m.in. Kraków i Częstochowę. W Katowicach można ją oglądać do 31 lipca, później zostanie przewieziona do Nowego Sącza.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się