Marek Dytkowski i Marek Hadalski to dwaj wyświęceni w parafii NMP Matki Kościoła diakoni stali. W czasie uroczystości towarzyszyły im żony - Moniki.
Czy chcesz nieustannie kształtować swoje postępowanie na wzór Chrystusa, którego Ciało i Krew będziesz brać w dłonie przy ołtarzu? - zapytał biskup. - Chcę, z Bożą pomocą - odpowiedzieli chórem M. Dytkowski i M. Hadalski.
16. i 17. diakoni stali archidiecezji katowickiej pochodzą z Jastrzębia-Zdroju. Marek Dytkowski jest mężem Moniki. Ma troje dzieci: Michała, Mateusza i Małgosię. Jest szafarzem nadzwyczajnym Komunii św. w parafii NMP Matki Kościoła w Jastrzębiu-Zdroju. Natomiast Marek Hadalski należy do sąsiedniej parafii - córki, czyli MB Częstochowskiej, w której angażuje się jako nadzwyczajny szafarz Komunii św. oraz członek rady parafialnej. Wraz z żoną Moniką należy do kręgu Domowego Kościoła w Ruchu Światło-Życie. Ma dwóch synów.
Treściwe i murowane
Obaj mężczyźni przyjęli świecenia z rąk bp. Marka Szkudły, który przez lata posługiwał w jastrzębskiej parafii jako proboszcz. - Hasłem naszej dzisiejszej radości i chwały, jaką chcemy oddawać Panu Bogu, jest... "M jak Marek". Tak, tak, niektórzy kojarzą przede wszystkim tytuł "M jak miłość", a ja dzisiaj mówię - o nie, raczej "M jak Marek". A nawet więcej - "M jak Marek i Monika", obaj bowiem kandydaci do diakonatu mają na imię Marek i obaj mają za żonę Monikę. Tak się więc tutaj wszyscy na "M" spotkaliśmy, bo biskup Marek Markowi Dytkowskiemu i Markowi Hadalskiemu udzielić ma święceń diakonatu - zwrócił uwagę. - Zanim to zrobię, przypomnę wam, bracia moi Markowie, że nasz patron nie tylko napisał Ewangelię bardzo zwięzłą, lakoniczną wręcz, ale i bardzo treściwą, lecz do dzisiaj patronuje również murarzom. Warto, żebyśmy o tym pamiętali i nie zapominali. Nie tylko dlatego, żebyśmy jak św. Marek, który napisał krótką Ewangelię, i my mówili krótkie kazania! Również dlatego, aby nasza posługa była nieustannym budowaniem. Budujemy Kościół Boży i w tym kościele Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła koniecznie trzeba o tym przypomnieć - mówił bp Szkudło.
Zwrócił także uwagę na naukę Kościoła dotyczącą Chrystusowego kapłaństwa, w którym są dwa stopnie uczestniczenia - episkopat i prezbiterat. - Zaś diakonat jest przeznaczony do pomocy im i służenia. Nieusuwalna pieczęć na duszach naszych braci Marków, która dzisiaj zostanie wytłoczona, jest znakiem ich upodobnienia do Chrystusa Sługi, Chrystusa "Diakona". Bardzo mi się ta teologiczna wykładnia podoba i bardzo się cieszę, że za sprawą nałożenia na ich głowy rąk upodobnię ich dzisiaj do Niego - zauważył kaznodzieja.
Asymetria kapłana i świeckiego
Biskup Marek przypomniał także zebranym o Synodzie Biskupów, który odbył się w 1987 r., i wywiadzie, jakiego w tym czasie udzielił ówczesny kard. Joseph Ratzinger dla tygodnika "Rheinischer Merkur". - Odpowiadając na jedno z pytań, powiedział: "Każdy chrześcijanin to aktywny, żywy świadek wiary i jej przesłania w tym świecie. (...) Na początku synodu starałem się wskazać na to, że oba pojęcia - »kapłani« i »osoby świeckie« - są względne, ale położone asymetrycznie. Kapłana definiuje się poprzez jego stosunek do osób świeckich. Jest on po to, aby im służyć. Natomiast osoba świecka nie jest definiowana poprzez swój stosunek do kapłana; nie jest po to, aby służyć kapłanom, lecz żyje w bardziej rozległej sieci relacji. Ta rozległość warunkuje, że jej zadania można zdefiniować wprawdzie w mniejszym stopniu, ale właśnie ta mniejsza liczba norm i definicji pokazuje także większy stopień własnej odpowiedzialności i spontanicznej dynamiki wiary". Marku, przyszły diakonie, przygotowując się do tych święceń, odkryłem ten wywiad sprzed lat. I pomyślałem, że to Duch Święty pozwolił mi go odkryć na nowo i wam w ten dzień podarować. Zobaczcie obaj - dzisiaj każdy z was staje niejako pośrodku tej linii, o której mówił kard. Ratzinger. "Kapłana definiuje się poprzez jego stosunek do osób świeckich. Jest on po to, aby im służyć". Wy zaś dzisiaj wchodzicie w zupełnie nowe miejsce. Macie służyć i wspomagać kapłanów, i jednocześnie służyć i wspomagać świeckich. To dlatego ta pieczęć wyciśnięta na waszych duszach ma was upodobnić do Chrystusa Sługi. To jest wspaniałe - zauważył bp Szkudło.
Nawiązał także do sceny z Ewangelii, przywołanej tego dnia w liturgii słowa, w której 12-letni Jezus zostaje znaleziony w świątyni. - Pieczęć sakramentalna upodobni dzisiaj Marka Dytkowskiego i Marka Hadalskiego nie tylko do Chrystusa Sługi. Lecz w ogóle do Chrystusa. I już do końca życia nie przestaną oni powtarzać: "Powinienem być w tym, co należy do mojego Ojca. Cały powinienem być w tym, bez żadnych wyjątków - cały ja, całe moje życie powinno być w tym, co do Boga należy". Nie da się bowiem powiedzieć wszystkiego o diakonacie i o podobieństwie do Chrystusa Sługi w jednym kazaniu. Można jednak podkreślić to, co najważniejsze i zapytać: "Marku, diakonie, czy wiesz, gdzie, to znaczy w czym powinieneś być?" - przekonywał bp Szkudło.
W czasie obrzędu święceń obaj diakoni otrzymali stuły i dalmatyki, które pomogli im nałożyć proboszczowie: ks. Edward Nalepa - M. Dytkowskiemu i ks. Antoni Stefański - M. Hadalskiemu.
Zebranym za obecność i wsparcie podziękował ks. Grzegorz Strzelczyk, dyrektor Ośrodka Formacji Diakonów Stałych.