Do prawdziwego odrodzenia wezwał Górnoślązaków abp Wojciech Polak podczas Mszy św. w 100. rocznicę powrotu części ich regionu do Polski. Przywołał słowa prymasa Augusta Hlonda, który przed niespełna stu laty był pierwszym biskupem katowickim.
To prawdziwie odrodzenie - jak upominał Pprymas ze Śląska - "dokonać się musi nie na powierzchni życia, ale głęboko wewnątrz duszy. Wiosną Chrystusową muszą ożyć najprzód serca, a wtedy z nich rozejdą się odrodcze energie wiosenne na całokształt naszego życia".
Zbudzeni z dawnymi wadami
W swojej homilii abp Wojciech Polak kilka razy przywoływał słowa prymasa Hlonda.
- Wielki Ślązak i wielki Polak, kardynał August Hlond, prymas Polski, od początków swej posługi pośród was, tutaj, na Górnym Śląsku wskazywał, że choć - jak mówił - "dzięki zrządzeniu Opatrzności Bożej Polska zbudziła się z długiego a przykrego snu do nowego życia, to jednak po tym długim i ciężkim śnie przebudziła się Polska z dawnymi wadami". Wskazywał więc, że w naszym życiu społecznym potrzebna jest przede wszystkim wytrwałość i cierpliwe budowanie wspólnej przyszłości. "Czy nie musimy sobie powiedzieć, że trzeba poprawić, skreślić niejedno, nie liczyć na efekt momentalny i na korzyści osobiste". Wzywał do nawrócenia i budowania dobra wspólnego, bo dziś u nas nie wszystko idzie w kierunku interesu Polski. "Każdy niemal pracuje dla siebie - zauważał ze smutkiem prymas Hlond - dla swej partii politycznej, a dla ojczyzny żadnej ofiary uczynić nie chce". Dlatego zachęcał do wspólnego działania, do wspólnej troski, do tego, aby - jak mówił - w tę jakąś wciąż duszną atmosferę społeczną tchnąć orzeźwiający powiew Chrystusowego ducha - nauczał metropolita gnieźnieński.
Prymas Polak wskazał, że ludzie ożywieni Chrystusowym duchem, którzy przyoblekli się w Chrystusa, mają przecież od Niego moc, aby świat napełniać Jego łaską i Jego mocą. - Zachowując słuszną autonomię tego świata, nie roszczą sobie przy tym jakichś własnych, osobistych pretensji do niego, nie zawłaszczają sobie tego świata i nie przypisują sobie jego własnych zasług, ale wiedzą - jak przypomina nam Sobór Watykański II - że oczekiwanie nowej ziemi nie powinno jednak osłabiać, lecz raczej rozbudzać gorliwość w doskonaleniu tej ziemi, na której wzrasta ciało nowej rodziny ludzkiej, mogąc już dawać pewne wyobrażenie o nowym świecie - powiedział.
Śląskie wiano
- W tym sensie szczególnym, społecznym, śląskim wianem, które już wówczas zostało wniesione i wciąż jest pomnażane dla dobra całego naszego narodu, jest tutejsza pracowitość i zaangażowanie, twórczość i odwaga, żyjących tutaj i pracujących ludzi. U zarania przyłączenia tej części Górnego Śląska do Polski nasz przewodnik, August Hlond, wspominał, że "droga to szeroka, jasna, oblana słońcem wolności, ale jeszcze nie uprzątnięta, dziejowymi przeszkodami zasłana. Każdy krok naprzód to więc trud i praca. Toteż Śląsk pracuje. Pracuje, organizując się politycznie jako żywa część wielkiej Polskiej Macierzy. Pracuje, kształcąc się gospodarczo i społecznie, jako największy w Polsce warsztat pracy o stosunkach narodowościowo i socjalnie bardzo powikłanych. A zarazem pracuje, nadając swej kulturze nowy kierunek. We wszystkich dziedzinach życia wre więc praca twórcza pomimo wielorakich trudności i przeszkód. Wre ona i przynosi owoce" - cytował kaznodzieja.
Prymas Polak przypomniał o wszystkich mieszkańcach Górnego Śląska, którzy nie tylko walczyli o polskość regionu, ale ciężką pracą budowali przyszłość Śląska i Polski. - Im wszystkim chcemy dziś okazać nasz szacunek i naszą wdzięczność - powiedział.
Hipoteka dla przyszłych pokoleń
Abp Polak podkreślił, że tylko w Chrystusie można znaleźć prawdziwy pokój i realizację wszelkich dążeń ludzkich. - Jezus zna serce człowieka jak nikt inny. Dlatego może je uzdrowić, dając mu życie i pocieszenie. On też wskazuje sens i kierunek naszych codziennych zmagań. W świecie, który traci wrażliwość na sens ofiary i daru z siebie, przypomina, że codzienne oddanie swego życia, ofiarna służba dla drugich, poświęcenie i zaangażowanie w budowę wspólnego dobra i wspólnej przyszłości są w istocie inwestycją w życie własne i innych. Egoizm osobisty i społeczny powoduje zaś nie tylko krótkowzroczność i brak rozwoju, ale generuje wprost straty, które z trudem będą mogły odrobić następne pokolenia. Zostawiamy im hipotekę, która będzie ich potwornie obciążać - powiedział.
Wskazał też drogę wyjścia. - Prymas Hlond jeszcze dopowiadał, że tak naprawdę "nie wystarczy, że tu i tam zaprowadzimy jakąś poprawkę w trybie życia. Odrodzenie nie zależy od rozmnożenia zewnętrznych aktów religijności ani nie stanowi o nim liczba poświęconych sztandarów. To prawdziwie odrodzenie - jak upominał prymas ze Śląska - dokonać się musi nie na powierzchni życia, ale głęboko wewnątrz duszy. Wiosną Chrystusową muszą ożyć najprzód serca, a wtedy z nich rozejdą się odrodcze energie wiosenne na całokształt naszego życia" - powiedział hierarcha.
Poniżej galerie zdjęć z obchodów 100. rocznicy.