Droga Krzyżowa z udziałem uchodźców z Ukrainy, mieszkających w salkach parafialnych, odbyła się ulicami Rybnika-Niewiadomia Górnego.
Modlący się nieśli ulicami rybnickiej dzielnicy Niewiadom lampiony w ukraińskich, niebiesko-żółtych barwach. Przy każdej stacji Drogi Krzyżowej wypowiadane były słowa „Ojcze nasz” po ukraińsku.
Jedna z Ukrainek, które znalazła dach nad głową w salkach parafii Bożego Ciała i św. Barbary w Niewiadomiu Górnym, modliła się do mikrofonu: „Otcze nasz, szczo jesy na nebesach, nechaj swiatyt'sia imja Twoje, nechaj pryjde carstwo Twoje, nechaj bude wola Twoja jak na nebi, tak i na zemli...”. Szczególnie przejmująco brzmiały jej słowa: „I prosty nam prowyny naszi, jak i my proszczajemo wynuwatciam naszym…”. Na końcu mówiła: „Amiń”, a idący z nią Polacy powtarzali to słowo w jej języku lub po polsku.
W tym nabożeństwie Drogi krzyżowej przeplatała się męka Pana Jezusa, który oddał życie dla zbawienia ludzi, oraz obecne cierpienia narodu ukraińskiego z rąk rosyjskich najeźdźców. Rozważania czytali przedstawiciele różnych grup i instytucji. – Tyle trudu, żeby mieć dom, bezpieczne miejsce. Tyle potu, zabiegów, wyrzeczeń. Potem jeden pocisk, jeden cios, i wszystko zamienia się w pył. Wszystko trzeba zaczynać od nowa – mówiła do mikrofonu w dyrektor szkoły podstawowej. – Dlaczego bestialskie koło bezsensu nie chce się zatrzymać? Panie, niech każda moja decyzja będzie roztropna. Daj mi światło wybiegania do przodu. Daj mi wyobraźnię, która oddala każdą pokusę skrzywdzenia braci – modliła się.
W salkach parafii w Rybniku-Niewiadomiu Górnym dach nad głową znalazło prawie 30 Ukraińców, prawie wyłącznie matek z dziećmi. Niektórzy po kilku dniach odpoczynku jadą dalej, do rodzin w innych częściach Europy, ale są też osoby, która przebywają tu już od miesiąca. Ci uchodźcy zżyli się już z lokalną społecznością. Niedawno nastoletni uchodźcy rozegrali nawet mecz piłki nożnej z niewiadomskimi ministrantami. Ukraińcy wygrali.