Katowice. 17 podziemnych zbiorników na wodę z deszczu i roztopów jest już gotowych. Do zbudowania zostało 8, ale władze miasta twierdzą, że system już przeszedł swój pierwszy tekst i zdał egzamin.
Gdy gotowych będzie wszystkich 25 zbiorników, łącznie pomieszczą 11 mln litrów wody. Tymczasem jeden basen olimpijski mieści w sobie 3,5 mln litrów.
Z pomiarów deszczomierzy Katowickich Inwestycji S.A. wynika, że ostatnia ulewa, która przeszła przez Katowice, była największą od 3 miesięcy. Infrastruktura deszczowa, która w tej chwili jest rozbudowywana, poradziła sobie - jak twierdzą władze miasta - bardzo dobrze i sytuacja szybko wróciła do normy.
Katowice prowadzą te prace dla uchronienia się przed skutkami nagłych zjawisk pogodowych i ekstremalnych opadów, a także roztopów. Na powstającą infrastrukturę deszczową składają się między innymi zespoły podziemnych zbiorników retencyjnych. Potrafią one zmagazynować duże ilości spływającej w krótkim czasie wody opadowej i w kontrolowanym tempie skierować ją do dalszej części sieci. Dzięki temu infrastruktura deszczowa utrzymuje swoją przepustowość i może zapobiec powstawaniu tzw. powodzi błyskawicznych.
- Realizujemy projekt „Uporządkowanie systemu gospodarowania wodami opadowymi w Katowicach”, który pozwala nam zabezpieczyć się przed lokalnymi podtopieniami, a także wykorzystywać zmagazynowaną wodę do różnych celów, jak np. pielęgnacja zieleni miejskiej. Tak więc z jednej strony to funkcja zabezpieczająca, a z drugiej ekologiczne i ekonomiczne zyski wpisujące się w założenia gospodarki o obiegu zamkniętym - mówi Marcin Krupa, prezydent Katowic.
Celem projektu jest skuteczne zarządzanie wodami opadowymi i ochrona mieszkańców Katowic oraz infrastruktury przed skutkami ekstremalnych zjawisk pogodowych. Obecnie Katowickie Inwestycje S.A. realizują dwa etapy tego projektu o wartości ponad 100 mln zł. Dotyczy on wybudowania lub zmodernizowania łącznie ponad
Inwestycja uzyskała dofinansowanie z Funduszu Spójności w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2014-2020 w wysokości około 55 milionów złotych.
Dodatkowo w kontrolowaniu sytuacji pomagają również urządzenia pomiarowe, przy pomocy których monitoruje się stan wód w kanalizacji czy ciekach. - Dzięki nim tak jak miało to miejsce podczas ostatniej ulewy, otrzymujemy na bieżąco informacje na temat warunków, jakie aktualnie panują w wyznaczonych do weryfikacji punktach. Tym razem system wszedł w tryb alarmowy i powiadomił nas o zbliżającym się 70-procentowym wypełnieniu kolektorów przy ulicach Kossutha, Pułaskiego i Kościuszki, po czym w tych miejscach zwiększyła się częstotliwość pomiarów - mówi Adam Turek-Kidawa, z-ca kierownika działu planowania i eksploatacji kanalizacji deszczowej Katowickich Inwestycji S.A. - Całe szczęście sytuacja szybko się unormowała i wszystkie nasze systemy powróciły do normalnego trybu pracy - dodaje.
Wnętrze jednego ze zbiorników retencyjnych. Katowickie Inwestycje S.A.