Czy wiesz, że najpiękniej w Polsce brzmiący zestaw dzwonów działa w Katowicach? Możesz go teraz posłuchać także przez internet – na nowym kanale na YouTube „Z dzwonami przez świat”.
Ten kanał założył pod koniec zeszłego roku Grzegorz Klyszcz z Czernicy pod Rybnikiem, który zawodowo zajmuje się zawieszeniem i napędem dzwonów. Pracę łączy z pasją, bo jest absolutnym miłośnikiem tych ogromnych muzycznych instrumentów.
Na kanale „Z dzwonami przez świat” opowiada o dzwonach, które sam montował w Kanadzie, Indiach czy Kazachstanie, odkrywa tajemnice zabytkowych dzwonów z kościoła Mariackiego w Krakowie albo wydobywa głęboki głos z dzwonu Zygmunt w katedrze w czeskiej Pradze.
To dzwon ważący 14,5 tony, czyli jeszcze o 3,5 tony cięższy od krakowskiego Zygmunta. Są też odcinki poświęcone śląskim dzwonom – i być może w przyszłości będzie ich więcej. Grzegorz Klyszcz uważa, że Śląsk jest zagłębiem znakomitych dzwonów. I to pomimo że wiele tych wspaniałych instrumentów zostało zrabowanych przez Niemców w czasie wojny i przetopionych na łuski do pocisków.
Starszy od Zygmunta
Nikt nie badał, który dzwon w archidiecezji katowickiej jest najstarszy. Jednym z najstarszych jest jednak na pewno dzwon Urban z parafii św. Jana Nepomucena w Przyszowicach w dekanacie knurowskim. – On jest starszy od wawelskiego Zygmunta! Pochodzi z 1512 roku. I jest to duży dzwon, bo waży prawie tonę. Ciekawe, że udało się go zachować, że przetrwał wszystkie historyczne zawirowania – mówi Grzegorz Klyszcz.
Historia przyszowickich dzwonów warta jest nagrania w przyszłości kolejnego odcinka. Mieszkańcy Przyszowic w pomysłowy sposób ocalili je już blisko 400 lat temu, w czasie wojny trzydziestoletniej. W 1638 roku po prostu je zakopali. Dzwony te odnaleziono dopiero po przeszło 40 latach, w 1680 roku.
A który dzwon w archidiecezji katowickiej jest największy? – To dzwon Jubilaeum z katedry w Katowicach. Przy okazji niedawnego remontu zważyliśmy go i okazało się, że waży 2,8 tony, a nie 3,5 tony, jak wcześniej sądzono. Dzwony z tej katedry są zdecydowanie najpiękniej brzmiącym zestawem dzwonów w Polsce – mówi. – Wszystkie pochodzą z tej samej ludwisarni. To jest muzyczna perła. Intencją ks. Henryka Zganiacza, dawnego proboszcza, który w 1983 roku sprowadził pierwsze cztery z nich, było, żeby grały pierwsze takty pieśni „Chrystus Królem”. Udało się to zrealizować dopiero pod koniec 2021 roku ks. proboszczowi Łukaszowi Gawłowi. Teraz dzwony wygrywają tę melodię – wskazuje.
Dźwięk sprzed 500 lat
Jeden z odcinków jest poświęcony dzwonom franciszkańskiego kościoła św. Wojciecha w Bytomiu. – To świątynia niepozorna, stojąca między kamienicami, ale z ciekawą historią. Jej dzwony nie zostały zarekwirowane przez Niemców, ponieważ są stalowe – mówi Grzegorz Klyszcz. Najstarszy z tych instrumentów pochodzi z 1867 roku.
Czy jednak stalowe dzwony nie brzmią gorzej od tych wykonanych z brązu? – Najczęściej tak. Akurat te dzwony powstały jednak w odlewni staliwa w Bochum, która kładła duży nacisk na jakość. Te dzwony zostały dobrze zestrojone, oni nawet je szlifowali. Są duże, więc bronią się tym, że mają głęboki ton. Mają na pewno bardziej metaliczny dźwięk, niż tej samej wielkości dzwony wykonane z brązu, ale to też ma swój smaczek – uważa autor kanału.
Grzegorz Klyszcz ze swoją śląską firmą Rduch Bells & Clocks zrealizował w przeszłości m.in. zamówienie na największy na świecie, 55-tonowy, kołysany dzwon dla sanktuarium w Trynidade w Brazylii. Wśród dzwonów, którymi teraz się zajmuje, jest między innymi Urban, wiszący zaraz pod Zygmuntem w katedrze wawelskiej. Ufundował go Kazimierz Wielki. Przez ostatnie sto lat ten dzwon milczał, ale wkrótce, dzięki wykonanemu na Śląsku napędowi, znowu przemówi.
O dwóch powyższych dzwonach na razie jeszcze na tym kanale nie ma filmu, ale są odcinki na przykład o zabytkowych dzwonach z kościoła Mariackiego w Krakowie. – To niesamowite wrażenie, gdy dotykasz pięćsetletniej konstrukcji, na której wisi stary dzwon. Ta konstrukcja jest wykonana z dębu, który może ścinali twoi dalecy przodkowie. Myślisz wtedy o czasach, kiedy ten instrument został ufundowany, o tym, jak wyglądał wtedy Kraków. To wszystko jest fascynujące – mówi Grzegorz Klyszcz.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się