Bohaterem "Solidarności" i patriotą nazwał go na pogrzebie abp Wiktor Skworc. Andrzej Rozpłochowski został też pożegnany przez premiera Mateusza Morawieckiego.
Był legendą „Solidarności”, przywódcą strajku w Hucie Katowice w 1980 roku. Andrzej Rozpłochowski został pochowany 23 grudnia na cmentarzu przy ul. Francuskiej w Katowicach.
Wcześniej odbyła się Msza św. pogrzebowa w katowickim kościele mariackim. Uczestniczyli w niej m.in. premier Mateusz Morawiecki, szef Solidarności Piotr Duda, Zofia Romaszewska.
Abp Skworc cytował słowa Jezusa, że królestwo Boże zdobywają ludzie gwałtowni. Wskazał, że także wolną Polskę zdobyli ludzie gwałtowni - odważni, gorliwi i radykalni, którzy posłuchali wezwania „Nie lękajcie się”. - Do takich niewątpliwie należał śp. Andrzej, którego dziś żegnamy, dziękując mu za pełne poświęceń życie - powiedział. - Dziękujemy Bogu za przemianę naszej ojczyzny, za jej synów i córki, którzy odrzucili lęk i wstali z kolan. I modlimy się, aby zawsze już, jako pokolenia wolne, chodzili Bożymi drogami; drogami przykazań i Bożych błogosławieństw - dodał.
Arcybiskup katowicki wspominał swoje spotkanie ze śp. Andrzejem sprzed około pięciu lat. - Wtedy przedstawił inicjatywę, by uczcić tych, którzy w mrocznym czasie stanu wojennego byli „Solidarni z Solidarnością”. Inicjatywa była godna poparcia i to dzięki niej na budynku probostwa parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Katowicach została umieszczona tablica przypominająca, że w tym budynku w latach 1982-1989 mieścił się Biskupi Komitet Pomocy Więźniom i Internowanym - powiedział.
Z pomocy tego komitetu skorzystało prawie 3 tys. rodzin ludzi prześladowanych przez komunistów. Korzystali też bliscy Andrzeja Rozpłochowskiego, a potem on sam, gdy opuścił areszt z wilczym biletem i nikt nie chciał go zatrudnić. - I kiedy po 40 latach istnienia Komitetu wspominamy i stajemy wokół ołtarza Chrystusa z modlitwą i wdzięcznością wobec tych, którzy inspirowani pierwszym i najważniejszym przykazaniem: diliges, miłuj Boga i bliźniego, stanęli do pomocy internowanym i więzionym działaczom Solidarności w ramach działania Komitetu, to czynimy to dzięki śp. Andrzejowi - mówił abp Skworc. - Panie Andrzeju! Wychodząc z taką inicjatywą okazał się Pan człowiekiem pamiętającym i wdzięcznym, wszak i Pana, i Rodzinę mogliśmy otaczać solidarną opieką. I razem z Panem dziękuję, że w naszej aglomeracji i Kościele byli ludzie, wielu z nich już przeszło do Domu Ojca, wytrwale „Solidarni z Solidarnością” - dodał.
Metropolita katowicki wskazał, że Bóg przez krzyż staje po stronie człowieka i to w sposób radykalny: przez uniżenie samego siebie i śmierć na krzyżu. - Niech zatem w tej świętej godzinie Eucharystii Bóg, przez Chrystusa w Duchu Świętym, będzie z nami; niech śp. Andrzeja i nas ogarnie swoją miłością, niech obdarzy swoją bliskością i pokojem na wieczność i na dziś, na nadchodzące święta; na czas budowania i umacniania relacji miłości z Bogiem i każdym człowiekiem, relacji solidarności - mówił.
- Jednak w tym wspólnotowym budowaniu powinniśmy pozostać realistami. O takim chrześcijańskim realizmie mówił nam Jan Paweł Wielki, stwierdzając, że „chociaż nie jest możliwe zbudowanie w historii doskonałego porządku społecznego, wiemy jednak, że każdemu szczeremu wysiłkowi, podejmowanemu w budowie lepszego świata, towarzyszy Boże błogosławieństwo, i że wszelkie ziarno sprawiedliwości i miłości zasiane w czasie obecnym kwitnie w wieczności” - podkreślił. - Żywimy więc głęboką nadzieję, że ziarno solidarności - tak wielkodusznie przez śp. Andrzeja zasiewane, wyda swoje owoce, a dobro darowane nam przez niego jako bohatera niepodległości zakwitnie w królestwie Bożym. I nie tylko tam. Niech zakwita i przynosi owoce także w naszym czasie; tu i teraz; w naszej ojczyźnie, niech zakwita solidarnością wszystkich - powiedział.
Premier Mateusz Morawiecki pożegnał Andrzeja Rozpłochowskiego słowami, że był on współtwórcą "Solidarności", bo dzięki niemu we wrześniu 1980 r. zostało podpisane Porozumienie Katowickie. Dodał, że bez tego "nie byłoby Solidarności jako związku zawodowego, który objął cały kraj".
Zofia Romaszewska w imieniu prezydenta RP Andrzeja Dudy odznaczyła pośmiertnie Andrzeja Rozpłochowskiego Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski.
Andrzej Rozpłochowski zmarł 20 grudnia 2021 r. na COVID-19. Urodził się w 1950 r. w Gdańsku-Oliwie. Jako 27-latek przyjechał do pracy w Hucie Katowice. W 1980 r. stanął tam na czele strajku. To on podpisał wtedy z rządem Porozumienie Katowickie. Dzięki temu Porozumienia Gdańskie zostały rozszerzone na całą Polskę i mogła powstać ogólnokrajowa Solidarność. Wobec komunistów był radykalny: publicznie nazywał PRL państwem totalitarnym, chciał usunięcia komitetów partyjnych z zakładów pracy, proponował organizowanie obchodów zbrodni katyńskiej. Służba Bezpieczeństwa nie miała na niego haków, więc próbowała go zniszczyć.
W stanie wojennym był internowany, a potem jeszcze przez dwa lata siedział bez wyroku w areszcie, oskarżony o „próbę obalenia siłą ustroju PRL”.
Wyszedł dzięki amnestii w 1984 roku. Niestety, dostał wilczy bilet, przez co nie mógł znaleźć pracy. Do emigracji zmusiło go jednak dopiero konieczność leczenia żony za granicą. Od 1988 r. w USA rozwoził pizzę, handlował samochodami, prowadził kwiaciarnię. Wrócił do Polski w 2010 roku.
Przeczytaj też: Komitet do tablicy - o upamiętnieniu dzięki Andrzejowi Rozpłochowskiemu Biskupiego Komitetu Pomocy Więźniom i Internowanym.