W drzwiach tej szkoły uczniów wita… ks. Jan Macha. Postać błogosławionego przewija się tu zresztą częściej.
Do Zespołu Szkół Technicznych nr 2 im. Mariana Batki w Chorzowie niełatwo teraz dojechać – budynek mieści się przy remontowanej ul. Powstańców. To jedno z miejsc, które bezpośrednio wiążą się z ks. Janem Machą, dlatego uczniowie i nauczyciele od kilku lat dbają, by przywrócić pamięć o błogosławionym.
– Traktujemy go jak naszego absolwenta, chociaż niektórzy twierdzą, że spadkobiercą merytorycznym Gimnazjum Neoklasycznego im. Odrowążów jest Uniwersyteckie I Liceum Ogólnokształcące im. Juliusza Słowackiego. Jednak to w naszych murach ks. Jan pobierał naukę. W czasie kiedy był uczniem, gimnazjum mieściło się właśnie w tym budynku – tłumaczy Adam Lichota, nauczyciel historii i koordynator wielu działań.
Do tej pory w szkole odbyły się Marsze Wartości – cykliczne spotkania, w trakcie których młodzi pokonywali trasę spod szkoły do symbolicznej mogiły ks. Machy. Brali też udział w dyskusjach i prelekcjach organizowanych w Starochorzowskim Domu Kultury. – Zapraszamy uczniów innych szkół: Słowaka, Szkoły Podstawowej nr 24, raz nawet przyszły przedszkolaki. Ksiądz Jan to naprawdę znakomita postać do tego, by być autorytetem dla młodych. W tych murach może nie miał oszałamiających wyników w nauce, ale pielęgnował swoje talenty, to, co było w nim najlepszego, potrafił się dzielić, nieść pomoc – zauważa nauczyciel.
Mocnym akcentem było nadanie jego imienia auli w szkole. – W tym miejscu na pewno ks. Macha często bywał, bo angażował się w kółko artystyczne, a tylko tam była i zresztą wciąż jest scena. Teraz Hanik spogląda np. na piszących egzaminy – mówi A. Lichota. W uroczystościach uczestniczył bp Adam Wodarczyk. – To kolejna osoba, której obecność jest dla nas dowodem na szereg niezwykłych powiązań. Biskup Wodarczyk przed laty uczył religii w naszej szkole, także i mnie. Uczniem gimnazjum był mój dziadek – Antoni Grosman i z moich obliczeń wynika, że mógł mieć kontakt z ks. Janem. Absolwentem tej szkoły był także pierwszy dyrektor Muzeum Auschwitz. A nasz patron Marian Batko był tu przed wojną nauczycielem fizyki i matematyki. W czasie wojny zginął w obozie Auschwitz w podobny sposób jak o. Kolbe: oddał życie za młodszego kolegę. O tym staram się opowiadać moim uczniom. Historia jest najciekawsza w szczegółach – podkreśla przedstawiciel ZST nr 2.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się