Trzech alumnów Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego oficjalnie zostało włączonych do grona kandydatów do święceń w czasie obrzędu admissio.
To Paweł Dąbrowski, Szymon Kucza i Kamil Lasek. – Za Maryją mówimy dzisiaj fiat, czyli chcemy zrezygnować ze swoich planów życiowych na rzecz podporządkowania się woli Bożej. Ja, Szymon i Kamil jesteśmy świadomi, że samo powiedzenie słowa: „chcę” nie zmieni nas, a jednie wyraża chęć coraz większego upodabniania się do Chrystusa w kolejnych latach formacji, do czego się zobowiązujemy. Dzisiejszy obrzęd to dla nas zadanie i misja, którą pragniemy realizować już wieczorem, rozpoczynając akcje powołaniowe – mówił w imieniu alumnów kl. Paweł Dąbrowski.
W słowie skierowanym do alumnów zgromadzonych w seminaryjnej kaplicy abp Wiktor Skworc przypomniał, że „nie ma pilniejszej modlitewnej intencji niż wołanie o poszanowanie godności każdego człowieka i prośba o zachowanie pokoju”. Jednocześnie zaznaczył, że „pokój, jaki przynosi Chrystus człowiekowi, jest owocem Jego krwi przelanej na krzyżu”. – Chrystus, który jest pokojem, daje i oferuje go każdemu; a równocześnie każe nam dzielić się z innymi w Jego imię tym fundamentalnym dobrem; trzeba więc najpierw przyjąć dar pokoju, a potem przekazywać go dalej, tak jak czynimy to symbolicznie podczas Mszy św., podając sobie ręce (tak robiliśmy jeszcze przed covidem) na słowa kapłana – przekażcie sobie znak pokoju. Oferte vobis pacem – woła Kościół od wieków do świata, a równocześnie doświadcza nieprzyjęcia oferowanego daru, jego lekceważenia czy odrzucenia – mówił metropolita.
Arcybiskup Wiktor Skworc przypomniał, że pokój to zadanie, które wymaga nieustannego zaangażowania i jest zależne od wielu czynników. – Pokój na ziemi jest bowiem uwarunkowany; osiąga się go m.in. respektowaniem zasady prawdy. Prawda posiada także swoje oblicze moralne. Jej przeciwstawieniem jest kłamstwo i obłuda w życiu politycznym, społecznym oraz manipulacja nastrojami społecznymi przy pomocy środków przekazu społecznego i tzw. opinią społeczną. Te wszystkie zjawiska nie służą pokojowi, gdyż traktują człowieka jako przedmiot, a nie podmiot wszelkich relacji społecznych. Kolejną zasadą rządzącą sprawą pokoju jest sprawiedliwość. Każdy z ludzi jest naturalnie wyczulony na sprawiedliwość. Jej fundamentem są prawa człowieka i zasada dobra wspólnego, znajdujące swoje dopełnienie w miłości i przebaczeniu. I wreszcie pokojowi sprzyja wolność, będąca niczym innym jak uznaniem godności człowieka i nienaruszalności jego ludzkich praw – wymienił metropolita.
Nawiązując do postaci sługi Bożego ks. Jana Machy, przypomniał, że nie można być jedynie „konsumentem pokoju”, lecz potrzebne są „działania na miarę miejsca i czasu”, które wnoszą pokój w rzeczywistość. Przypomniał, że pokój to nie tylko zwykły brak wojny i nie może być traktowany jako karta przetargowa w realizacji politycznych celów. Odniósł się tym samym do sytuacji migrantów, „wykorzystanych jak marionetki, używanych jak rzeczy do realizacji politycznych celów”. Jednocześnie abp Skworc zaznaczył, że pokój ma swoją cenę. – Jest nią rezygnacja z egoizmu indywidualnego i zbiorowego, narodowego i państwowego. Trzeba wielkiej modlitwy wszystkich i każdego, aby człowiek był zdolny – mocą łaski Bożej – do przezwyciężania egoizmu i stawał się wprowadzającym pokój. Wprowadzać pokój, znaczy po prostu żyć w zgodzie z bliźnimi; wybaczać i nie pielęgnować w sercu nienawiści – mówił. – Drodzy kandydaci do ad missio, wasza misja ewangelizacyjna jest misją pokoju i dla pokoju. Pamiętajcie, że „błogosławieni są, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi” – podkreślił abp W. Skworc.