Na wieść, że proboszcz sprzedaje miastu Katowice drewniany kościół, zbiegły się kobiety z Syryni. Z oburzeniem oświadczyły, że świątyni nie oddadzą. Przekonało je dopiero dodanie do umowy pewnego zapisu. Zapisu, który po latach, gdy zabytek stał już w katowickim parku Kościuszki, ocalił go.
Najstarszy zabytek Katowic to pełna uroku drewniana świątynia św. Michała Archanioła w parku Kościuszki. – Katowice leżą w kotlinie otoczonej wzgórzami, a ten kościół stoi na najwyższym z nich.
Dla katowiczan to miejsce szczególne. Święty Michał jest nieformalnie patronem Katowic. Z tej górki broni nas przed złem – mówi ks. Marek Spyra, proboszcz parafii.
Wzgórze z kościółkiem na szczycie wiąże się dla wielu katowiczan z mnóstwem dobrych wspomnień. Sporo osób kończy u jego stóp spacery po parku Kościuszki. Inni pamiętają zjazdy na torze saneczkowymi, długim na 350 m, zaczynającym się tuż obok zabytku. Wśród tych zjeżdżających był też „za bajtla” obecny proboszcz, który również jest katowiczaninem.
O tym, że to jedno z najbardziej urokliwych miejsc na Śląsku, świadczy też bardzo częsty widok uczniów i studentów szkół plastycznych, siedzących przed świątynią z rozstawionymi sztalugami.
Wilhelm zabrania burzyć
Ten kościół ma już co najmniej 521 lat. Historycy przyjmują, że stanął w Syryni w 1510 r., bo taka data była wyryta na jednej z jego belek.
Od XVIII do początku XX w. patronami tej świątyni byli książęta Lichnowscy. Książę Karol Lichnowski, ambasador Niemiec w Anglii, zabrał do swojej posiadłości w Kuchelnej w Czechach kamienną kropielnicę z tego kościoła z wyrytą datą 1308. Kropielnica zwróciła uwagę samego niemieckiego cesarza Wilhelma II, który gościł u Lichnowskich. Z tego powodu cesarz w 1913 r. przyjechał samochodem do Syryni. Zwiedził świątynię i... wydał rozporządzenie zakazujące zburzenia zabytku w razie ewentualnej budowy nowego kościoła.
Mieszkańcy Syryni zaczęli wznosić nowy, murowany kościół w okresie międzywojennym. – W pewnym momencie ówczesny proboszcz syryński ks. Filip Bednorz stwierdził, że brakuje pieniędzy na dokończenie budowy. Zrodził się wtedy pomysł, żeby stary kościół sprzedać – mówi ks. Spyra.
Zainteresowane kupnem było miasto Katowice. Z inicjatywy prof. Tadeusza Dobrowolskiego, twórcy Muzeum Śląskiego, miasto planowało urządzić skansen w parku Kościuszki. – Doszło do spotkania syryńskiego proboszcza z władzami Katowic. Miasto zaoferowało za ten drewniany kościółek 5 tys. zł. To było przed wojną dużo pieniędzy – opowiada ks. Spyra.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się