Dwóch mężczyzn wtargnęło do szpitala tymczasowego w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach. Interweniowała policja.
O interwencji w szpitalu tymczasowym w Katowicach śląska policja poinformowała 15 kwietnia. Do wtargnięcia dwóch mężczyzn, podających się za dziennikarzy obywatelskich, doszło tam dwa dni wcześniej - we wtorek 13 kwietnia.
- We wtorek do siedziby szpitala tymczasowego mieszczącego się w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach wtargnęło dwóch mężczyzn bez maseczek. Intruzi zachowywali się nachalnie i arogancko. Od przekroczenia progu placówki nagrywali jej wnętrze, personel oraz pacjentów urządzeniami audiowizualnymi. W związku z faktem, że w szpitalu odbywały się szczepienia i przebywało w nim wiele osób, 33- i 41-latek zostali poproszeni o jego opuszczenie przez ochronę, gdyż nie byli uprawnieni, aby tam przebywać. Bezskutecznie. Na miejsce została wezwana policja. Mimo wielokrotnie wydawanych poleceń przez mundurowych, mężczyźni nadal nie chcieli opuścić obiektu - informuje Zespół Prasowy KWP w Katowicach.
Katowiccy policjanci podali też, że mężczyźni bez maseczek usilnie doszukiwali się nieprawidłowości w działaniu placówki z zamiarem wyemitowania materiału w sieci. - Sami łamali przy tym szereg przepisów i narażali na niebezpieczeństwo siebie oraz innych - informuje policja.
Na prośbę mundurowych ostatecznie starszy z mężczyzn opuścił placówkę dobrowolnie. Natomiast młodszy z nich został z niej wyprowadzony przez policjantów, którzy użyli w tym celu "chwytów transportowych".
Mężczyźni są mieszkańcami Cieszyna i Dębowca. W środę 14 kwietnia zostały im przedstawione zarzuty naruszenia miru domowego. - Ponadto wobec mężczyzn skierowano wnioski o ukaranie do sądu w sprawie o wykroczenia polegające na niezakrywaniu nosa i ust. Młodszy z nich odpowie przed sądem także za używanie słów wulgarnych - stwierdza policja. Mężczyznom grożą 3 lata więzienia.
Tego samego dnia mężczyźni oraz towarzyszący im 33-letni mieszkaniec Knurowa, bez maseczek weszli także do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach. Knurowianin przedstawił policjantom zaświadczenie rzekomo zwalniające go od tego obowiązku, które sam sobie podpisał. W tym przypadku policjanci również skierowali wnioski do sądu.