W dobie komunizmu, kiedy decyzją władz nakład Biblii był w kraju ograniczony, ks. Blachnicki sprowadził do Polski milion egzemplarzy Pisma Świętego. Chciał, by świeccy byli świadomą i aktywną częścią Kościoła - powiedział PAP bp Adam Wodarczyk, postulator procesu beatyfikacyjnego ks. Franciszka Blachnickiego.
Hierarcha podkreślił, że doceniając rolę laikatu w Kościele ks. Blachnicki wyprzedził swoją epokę i zmienił oblicze Kościoła w naszej Ojczyźnie.
W przypadającą 24 marca 100. rocznicę urodzin Sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego uroczysta msza św. pod przewodnictwem abp. Wiktora Skworca odbędzie się w bazylice św. Antoniego w Rybniku.
"Jan Paweł II nazywał ks. Blachnickiego gwałtownikiem Królestwa Bożego" - powiedział bp Wodarczyk.
Podkreślił, że świadectwem swojego życia "pokazał on nam, że Kościół jest żywą wspólnotą, że nawet, jeśli okoliczności zewnętrzne są bardzo trudne czy niesprzyjające, to nie można się poddawać, ale trzeba podejmować inicjatywę na miarę swoich możliwości".
"Dzisiejsze czasy z wielu powodów nie są łatwe, ale czy były łatwe w czasach stalinowskich i później w czasie komunizmu gomułkowskiego, czy gierkowskiego? On w tych realiach działał" - zaznaczył bp Wodarczyk.
"Po wojnie, kiedy wolność w kraju była mocno ograniczona, a w 1949 r. rozwiązano wszystkie ruchy i stowarzyszenia katolickie, ks. Blachnicki potrafił na bazie działań nieformalnych stworzyć Ruch Światło-Życie nazywany potocznie oazowym, przez który przewinęło się blisko 2 mln osób" - zwrócił uwagę bp Wodarczyk.
Przyznał, że w przygotowaniu pomogło mu doświadczenie harcerstwa, udział w strukturach Polskiego Państwa Podziemnego oraz czas więzienia i obozów, w których był skazany przez Niemców na karę śmierci. Hierarcha podkreślił, że "fenomen ks. Blachnickiego polegał na tym, że uformował ludzi świeckich do czynnego życia w Kościele".
"Pracę formacyjną z laikatem zaczął rozwijać na bazie nielicznych wówczas grup ministranckich. Najpierw były dzieci i młodzież, później młodzi dorośli, a w końcu także rodziny. Odkrył wówczas, że podstawowym miejscem rozwoju wiary w człowieku jest rodzina" - powiedział biskup.
Zaznaczył, że ks. Blachnicki "wychodząc naprzeciw rodzącym się potrzebom i na miarę możliwości tamtego czasu organizował obozy, które w rzeczywistości były rekolekcjami. Szło to w poprzek tego, co robiło państwo komunistyczne. Oaza była wówczas powiewem wewnętrznej wolności i prawdy, których można było uczyć się zarówno w wymiarze życia religijnego, ale też i relacji społecznych" - wspominał bp Wodarczyk, który sam był członkiem ruchu.
Pierwszy taki wyjazd odbył w 1954 r. Przed rokiem 1976 był on znany także pod nazwą "ruch oazowy", "ruch żywego Kościoła" oraz "ruch Niepokalanej". Symbolem ruchu jest starochrześcijański symbol fos-zoe (gr. słowa światło i życie splecione literą omega, tworzące krzyż), stąd nazwa Ruch Światło-Życie. Gromadził ludzi różnego wieku i stanu.
Bp Wodarczyk zwrócił uwagę, że w ruchu uformowało się także wiele powołań do życia kapłańskiego i konsekrowanego. "Przy okazji procesu beatyfikacyjnego ks. Blachnickiego była przeprowadzona ankieta w diecezjach i zgromadzeniach zakonnych, z której wynika, że w pewnym czasie, w większości seminariów duchownych w Polsce 3/4 alumnów miało doświadczenie ruchu oazowego. Podobne dane dotyczą także członków nowicjatów zakonnych" - powiedział hierarcha.
Podkreślił, że wyprzedzając sobór Watykański II, a później wcielając w życie jego założenia, ks. Blachnicki zmienił oblicze Kościoła w Polsce. "Wprowadził wielu ludzi w aktywne zaangażowanie we wspólnocie Kościoła na poziomie parafii, czy diecezji" - zaznaczył biskup.
"Ks. Blachnicki mówił, że także ludzie świeccy mają powołanie do apostolatu w tych przestrzeniach, w których żyją. Natomiast misja duchownych ma bardziej wewnętrzny charakter i służebny wobec laikatu, któremu mają pomóc w pogłębianiu życia wewnętrznego" - powiedział
Podkreślił, że "ks. Blachnicki pokazał także pewien model formacji oparty na współuczestnictwie, na zaangażowaniu bezpośrednim". "Wskazał w nim, że nie ma tylko jednego podmiotu, który pewne rzeczy przekazuje, ale wszyscy w różny sposób i na miarę swoich możliwości, talentów uczestniczą w życiu wspólnoty Kościoła np. w parafii" - powiedział bp Wodarczyk.
Przyznał, że "ks. Blachnicki miał świadomość ludzkich ograniczeń, ale był przekonany, że każdy może w jakimś stopniu przyczynić się do budowania żywej wspólnoty Kościoła".
W ocenie hierarchy, ogromnym osiągnięciem założyciela Ruchu Światło-Życie było "wprowadzenie wielu ludzi w pogłębione życie Pismem Świętym i liturgią". "W dzisiejszych czasach mamy swobodny dostęp do Biblii, wielu jej wydań, tłumaczeń, tymczasem w dobie komunizmu dostęp do Pisma Świętego w kraju był utrudniony z powodu administracyjnych ograniczeń jego nakładu. Dzięki Ruchowi Światło-Życie wielu młodych miało więc okazję zetknąć się ze Słowem Bożym. Poza tym, w ramach akcji +Milion Biblii dla Polski+ ks. Blachnickiemu udało się sprowadzić do kraju milion egzemplarzy Pisma Świętego, co w ocenie władz komunistycznych było działaniem nielegalnym".
Bp Wodarczyk wspomniał również o wkładzie ks. Blachnickiego w walkę o trzeźwość narodu. "W swoim nauczaniu mówił on o wewnętrznej wolności człowieka, która wiązała się z walką z nałogami. Najpierw w latach pięćdziesiątych stworzył akcję trzeźwościową o nazwie Krucjata Wstrzemięźliwości, która w 1979 roku zmieniała nazwę na Krucjata Wyzwolenia Człowieka. Miała to być pomoc dla osób dotkniętych alkoholizmem oraz innymi nałogami" - powiedział postulator procesu beatyfikacyjnego.
Zaznaczył, że na tej bazie ks. Blachnicki wypracował teologię wyzwolenia społecznego, która bardzo mocno współgrała z nurtem solidarności, który rozpoczął się w latach 70-tych pokazując potrzebę wyzwolenia przez prawdę".
Wskazał, że "ks. Blachnicki wnikliwie oceniał zarówno sam komunizm, jak i kapitalizm, który poznał w ostatnich latach życia znajdując się na emigracji w Carlsbergu w Niemczech". Nie mógł, bowiem wrócić do Polski z powodu stanu wojennego.
"Blachnicki widział wiele słabości systemu kapitalistycznego. Nazywał to cywilizacją konsumpcyjną, a dziś byśmy to nazwali cywilizacją postmodernistyczną". "W ocenie ks. Blachnickiego problem zniewolenia człowieka istnieje w obu systemach. Różnica między nimi polega tylko na tym, że w bloku sowieckim panowało także zniewolenie fizyczne, poprzez zewnętrzny terror i rozwiązania siłowe. Natomiast kapitalizm dużo bardziej zniewala człowieka wewnętrznie poprzez promocję fałszywej antropologii sprowadzając jego życie do wymiaru konsumpcyjnego, co często przyczynia się do wewnętrznego zagubienia osoby" - powiedział bp Wodarczyk.
Podkreślił, że mimo upływu lat, myśl ks. Blachnickiego nie straciła na swojej aktualności. "Jeśli myślimy dziś o jakiejś odnowie człowieka, Kościoła czy społeczeństwa, to wiele jego przemyśleń wciąż pozostaje aktualnych" - dodał.
Zwrócił uwagę, że "ks. Blachnicki widział słabości ludzi, niedoskonałości w życiu wspólnoty Kościoła, słabość systemu społecznego, który wówczas funkcjonował, ale był konstruktywnym krytykiem". "Nie poprzestawał na kanapowym komentowaniu rzeczywistości. Liczyła się dla niego nie tylko diagnoza, ale także starł się zmieniać rzeczywistość. Na tym w jego ocenie polegała wiarygodność" - powiedział bp Wodarczyk.
Podkreślił ks. Blachnicki czynił wszystko zawsze w duchu jedności z cała wspólnotą Kościoła.
Po zakończeniu stanu wojennego ks. Franciszek Blachnicki nie mógł powrócić do Polski, ponieważ był poszukiwany listem gończym, a śledztwo z tego okresu formalnie zakończono dopiero w 1992 roku. W 1982 zamieszkał w ośrodku polskim Marianum w Carlsbergu. Zmarł nagle 27 lutego 1987 roku. Oficjalnie jako przyczynę śmierci podano zator płucny. W związku z podejrzeniem zabójstwa duchownego prokuratorzy IPN przeprowadzili ekshumację jego zwłok.
Główna Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu przypomina, że wywiad cywilny PRL, czyli Departament I MSW, umieścił w Carlsbergu, gdzie ks. Blachnicki tworzył m.in. Chrześcijańską Służbę Wyzwolenia Narodów, dwóch agentów o pseudonimach "Yon" i "Panna" (z dotychczasowych ustaleń wynika, że było to małżeństwo Jolanta i Andrzej Gontarczykowie).
Duchowny został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski i Krzyżem Oświęcimskim. W 1995 r. rozpoczął się jego proces beatyfikacyjny. W 2015 r. papież Franciszek wydał dekret o heroiczności jego cnót. Od tego czasu jest określany w Kościele, jako Czcigodny Sługa Boży.
Ruch Światło-Życie składał się z gałęzi młodzieżowej i rodzinnej nazywanej Domowym Kościołem, która powstała w 1973 r. W 1974 r. było ich już 36. Obecnie gałąź rodzinna liczy ok. 44 tys. członków, w tym są 4652 kręgi, z czego 473 to kręgi istniejące poza granicami Polski. Najwięcej jest ich w diecezjach katowickiej, warszawskiej i krakowskiej, a najmniej w drohiczyńskiej i w elbląskiej.
Wspólnoty Domowego Kościoła istnieją w 20 państwach, m.in. w Wielkiej Brytanii, Irlandii, Francji, Szwecji, Niemczech, Czechach, na Słowacji, we Włoszech, na Ukrainie, Białorusi, Litwie i w Kazachstanie.