Samorządy gmin górniczych, a także przedstawiciele środowiska firm kooperujących z kopalniami chcą uczestniczyć w toczących się rozmowach o umowie społecznej, która określi szczegóły transformacji sektora węglowego.
Swój apel w tej sprawie samorządowcy z gmin górniczych zamierzają przedstawić podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w ok. 130-tysięcznej Rudzie Śląskiej - jednym z miast najbardziej związanych z górnictwem. Działająca tu kopalnia Ruda, złożona z trzech samodzielnych wcześniej kopalń, bezpośrednio zatrudnia ponad 6 tys. osób, a kolejne tysiące mieszkańców pracują wokół górnictwa.
Jak powiedział PAP wiceprezydent Rudy Śląskiej Krzysztof Mejer, w ubiegłym tygodniu samorząd otrzymał do zaopiniowania projekt umowy społecznej, jednak z bardzo krótkim terminem na odpowiedź. Samorządowcy są zdania, że wypracowanie rozwiązań służących sprawiedliwej transformacji górnictwa i Górnego Śląska wymaga rzetelnego, partnerskiego dialogu, z udziałem wszystkich zainteresowanych stron.
Stanowisko w tej sprawie mają w poniedziałek przedstawić prezydenci wybranych górniczych miast oraz szefowie regionalnych organizacji samorządowych - Śląskiego Związku Gmin i Powiatów oraz Stowarzyszenia Gmin Górniczych w Polsce. Udział w pracach nad umową społeczną chcieliby także wziąć przedstawiciele firm kooperujących z górnictwem, reprezentowanych przez Górniczą Izbę Przemysłowo-Handlową.
Umowę społeczną, mającą określić szczegóły zaplanowanej na najbliższe niemal trzy dekady transformacji górnictwa (zakończonej w 2049 r. zamknięciem ostatniej kopalni węgla energetycznego w Polsce), negocjują od kilku miesięcy przedstawiciele rządu i górnicze związki zawodowe. Kanwą umowy ma być porozumienie z 25 września ub. roku, w którym uzgodniono wstępny harmonogram zamykania kopalń, z zapowiedzią subwencjonowania przeznaczonych do wygaszenia zakładów górniczych.
Jak mówi wiceprezydent Mejer, samorządowcy doceniają ujęte w związkowym projekcie umowy propozycje dotyczące transformacji regionu, uważają jednak, że szczegóły powinny zostać wypracowane z udziałem wszystkich zainteresowanych.
- W rozmowach o przyszłości Śląska powinni uczestniczyć wszyscy, których transformacja dotyczy, nie tylko związkowcy i strona rządowa. Trzeba wziąć pod uwagę głos samorządów, ludzi nauki, przedstawicieli firm okołogórniczych, organizacji pozarządowych - wyliczał.
Samorządowcy przytaczają dane, zgodnie z którymi oprócz ponad 80 tys. osób zatrudnionych bezpośrednio w kopalniach kolejne ok. 400 tys. ludzi pracuje w firmach w różnym stopniu kooperujących z górnictwem.