W 74. roku życia i 47. roku kapłaństwa zmarł dzisiaj, 14 stycznia nad ranem, ks. kan. Andrzej Wolny, który przez ostatnie 26 lat duszpasterzował w parafii Matki Bożej Szkaplerznej w Godziszce.
Ks. Andrzej Wolny urodził się 13 lutego 1947 r. w Siemianowicach Śląskich, a ochrzczony został 2 marca tego roku w siemianowickim kościele parafialnym Krzyża Świętego.
Jako kapłan pracował w parafiach: św. Katarzyny w Jastrzębiu, św. Józefa w Katowicach - na kilkumiesięcznych zastępstwach, następnie jako wikary w parafiach: Świętych Cyryla i Metodego w Katowicach na Załęskiej Hałdzie, św. Mikołaja w Lublińcu, św. Józefa w Piekarach-Józefce, św. Antoniego w Chorzowie i Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Rojcy.
W latach 1985-1994 był budowniczym i proboszczem w parafii Miłosierdzia Bożego w Ligocie-Miliardowicach.
Miał brata bliźniaka Kazimierza, także kapłana. Ksiądz Kazimierz zmarł w 2018 roku. W księdze chrztu świętego widnieją w osobnych metrykach - Kazimierz jako urodzony 12 lutego, a Andrzej - 13 lutego. Ksiądz Kazimierz był o kilka godzin starszy, ale kalendarzowo - o jeden dzień.
Jak informuje strona internetowa rodzinnej parafii: Ich droga do kapłaństwa była wspólna. Uczęszczali do Szkoły Podstawowej nr 5. Sakrament bierzmowania przyjęli w roku 1957 w rodzinnej parafii Krzyża Świętego. Dalszą naukę kontynuowali w Technikum Chemicznym przy Zakładach Azotowych w Chorzowie III (Starym). Od młodych lat w parafii służyli jako ministranci - aż do matury.
Po zdaniu egzaminu dojrzałości i otrzymaniu dyplomu technika w 1966 roku rozpoczęli studia w Wyższym Śląskim Seminarium Duchownym w Krakowie.
Po czwartym roku studiów i zakończeniu pracy dyplomowej z socjologii religii u ks. prof. Jana Siega SJ rozpoczynają tzw. praktykę pracowniczą w Wojskowych Zakładach Mechanicznych w Siemianowicach. Po kilku tygodniach uznani za element politycznie niepewny muszą opuścić zakład i podejmują pracę w Siemianowickiej Fabryce Śrub i Nitów, gdzie pracują aż do zakończenia stażu.
Z powrotem wracają do Krakowa na studia teologiczne - rozpoczynają drugie Seminarium naukowe (dyplomowe) z teologii dogmatycznej u ks. prof. dra Ludwika Orła. Święcenia diakonatu otrzymali w 1972 roku w parafii Krzyża Świętego w Siemianowicach. Święcenia kapłańskie przyjęli z rąk ks. biskupa Herberta Bednorza w dniu 19 kwietnia 1973 roku w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Mszę Świętą prymicyjną odprawili w rodzinnej parafii 26 kwietnia tegoż roku.
Kiedy z ks. Andrzejem umówiliśmy się na spotkanie w lipcu tego roku, by zaprezentować parafię w Godziszce w naszym cyklu "Z Gościem w parafii", już czekał w drzwiach kościoła. Szczegółowo opowiadał o jego wystroju i wszystkich wykonanych w parafii pracach. Powiedział wtedy: "Kiedy słyszę: »Ile tu się udało księdzu zrobić!«, od razu prostuję: nie mnie. Ja tu jestem dla ludzi i z ludźmi. Bez ich otwartości, poczucia odpowiedzialności, nie byłoby wspólnoty takiej, jaka jest".
Opowiadał przede wszystkim o zaangażowaniu swoich parafian. Podkreślał: "»Z ludu i dla ludu« - tę zasadę życia kapłańskiego zaszczepił u mnie katowicki śp. bp Herbert Bednorz. Takim księdzem staram się być. Moi parafianie są dla mnie zawsze pierwszymi, im chcę służyć w każdej chwili życia. Jestem tutaj sam. A czasem żartuję, że dzięki nim trudno mi się »dorwać« do prowadzenia nabożeństw. O kościół dbają jak o własny dom. Już najmłodsi są tu wychowywani w duchu służby parafii i Kościołowi. A nawet ci, którzy kościół odwiedzają rzadko, wspierają nas, kiedy tylko mogą pomóc. Bez ludzi moje kapłaństwo nie miałoby sensu. Jestem im wszystkim bardzo wdzięczny. Są codziennie obecni w mojej modlitwie".
Tak się złożyło, że czasie naszego spotkania dwukrotnie był wzywany do konających. Przerywaliśmy rozmowę, a on pośpiesznie, natychmiast ruszał w drogę. Bo dla ks. Andrzeja nic nie było ważniejsze od posługi sakramentalnej wobec potrzebujących, szczególnie jego parafian.
Oprowadzając po kościele, opowiadał o mocno zakorzenionym tu kulcie Matki Najświętszej. "To Matka Boża Szkaplerzna chroni nas i prowadzi do swojego Syna. Dla mnie świadectwem tego jest zaangażowanie parafian w życie wspólnoty" - mówił, wymieniając nabożeństwa i prowadzące je grupy parafian. Prosił, żeby na pewno nie zapomnieć w tekście o licznej grupie ministrantów i lektorów. Podkreślał, jak wszystkie grupy wiekowe włączają się w prowadzenie liturgii, jak i rodzinne sprzątanie kościoła.
Mówił: "Bardzo mnie buduje, że parafianie chcą być aktywni. Bo wiara równa się życie. Ale jestem też przekonany, że muszą być do tego przygotowywani od najmłodszych lat, a to zadanie księdza. Od lat pielęgnowaną tu tradycją jest uczestnictwo dzieci i młodzieży w piątkowych Mszach św. szkolnych. W kolejne piątki liturgię przygotowują dzieci klas 1-3, 4-8 i szkół ponadpodstawowych oraz kandydaci do bierzmowania".
Cieszył się, że w Godziszce udało się ocalić wiele śląskich i małopolskich zwyczajów, a jednocześnie z tego, iż parafianie chętnie uczestniczą w nowych formach ewangelizacji: m.in. kursach Alpha i Beta - zarówno w edycjach dla młodzieży, jak i dorosłych. Martwił się o tych, którzy nie czują więzi z Kościołem i parafią.
Współtworzył także "Gościa Bielsko-Żywieckiego" u jego początków.