Śmierć górników KWK „Wujek” uczy nas odpowiedzialności… - mówił w Radiu eM Robert Ciupa, Dyrektor Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności. Dziś (16.12) mija 39 lat od pacyfikacji kopalni przez ZOMO, w wyniku czego zginęło 9 górników.
Jak powiedział Robert Ciupa, pamięć o górnikach zastrzelonych na terenie kopalni Wujek jest nam ciągle potrzebna. Żyjemy bowiem w społeczeństwie obywatelskim, a ich postawa uczy nas bycia odpowiedzialnymi obywatelami. Uczy, że trzeba wziąć odpowiedzialność za swoje słowa i czyny.
Zazwyczaj bowiem mamy w historii bohaterów, którzy zajmowali eksponowane stanowiska, a nam łatwiej identyfikować się z tymi, którzy byli podobni do nas – tłumaczył dyrektor ŚCWiS. – Ci górnicy byli zwyczajni – mówił – mieli rodziny, chodzili na piwo… ale w pewnym momencie potrafili podjąć odpowiedzialną decyzję, co jest dla nich ważne i o co walczą.
Gość „Rozmowy poranka” Radia eM zaznaczył, że w dzisiejszych czasach próbuje się na różne sposoby opowiadać historię, także Śląskie Centrum Wolności i Solidarności wprowadziło ostatnio aplikację mobilną e-pamięć, która ma pomóc w odwiedzaniu miejsc związanych z tragedią z grudnia 1981 r. Jednak, jak dodał, wirtualny świat nie bardzo odpowiada emocjom, jakie opowieść o tamtych wydarzeniach niesie. – Cały czas najważniejsze jest spotkanie, doświadczenie dotknięcia miejsca pamięci pozostawia bardziej realne ślady w człowieku – mówił dyrektor ŚCWiS.
W opinii Roberta Ciupy nadużyciem jest porównywanie dzisiejszej sytuacji w kraju do tej ze stanu wojennego. To przysparza ból rodzinom ofiar i jest przejawem braku odpowiedzialności za słowo. Górnicy KWK „Wujek” – jak przypomniał – walczyli rzeczywiście o wolność, której naprawdę nie mieli. Przeciwko nim komunistyczna władza wystawiła 22 czołgi, 44 wozy bojowe, 1471 funkcjonariuszy ZOMO i 760 żołnierzy. – To była wojna ze społeczeństwem. Tam zabijano ludzi… – mówił.