Edward Polednik spod Rybnika był jedynakiem. Świetnie się zapowiadał. Miał 17 lat, gdy przeziębił się na polowaniu. Wdało się zapalenie mózgu. Zmarł. Wtedy jego zdruzgotany ojciec swój duży majątek przeznaczył na pomoc innym.
Ukazała się książka o tej niezwykłej historii z XIX wieku. Opracował ją Jan Krajczok na podstawie tekstu Rudolpha Münzberga z 1898 roku. Ojciec tego chłopaka nazywał się Józef Benedykt Polednik. Ktoś inny w obliczu takiej tragedii zacząłby pić albo pogrążył się w apatii. 48-letni wtedy Józef postanowił jednak swój majątek i talent do pomnażania pieniędzy przeznaczyć na pomoc bliźnim. Dzięki fundacji Józefa Polednika setki zdolnych, ale ubogich Ślązaków zdobyło wykształcenie. Tak się złożyło, że jednym z najwybitniejszych z nich okazał się jego własny krewny, urodzony już po jego śmierci. To prawnuk jego siostry, błogosławiony ksiądz Emil Szramek, wybitnie zasłużony dla Kościoła i śląskiej kultury.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.