Zbiórka na powodzian, poszkodowanych przez gwałtowną ulewę we wtorek 18 sierpnia, odbędzie się pod bazyliką w Pszowie i pod kościołem w Pszowie-Krzyżkowicach.
Pieniądze na wsparcie powodzian będą zbierane w niedzielę 30 sierpnia po każdej Mszy św. przed bazyliką w Pszowie i przed kościołem w Pszowie-Krzyżkowicach.
Jest też możliwe przekazanie wsparcia powodzianom przez wpłatę na konto Caritas Archidiecezji Katowickiej (nr rachunku: 96 1050 1214 1000 0090 3169 8062) z dopiskiem: "Powodzianie z Pszowa".
Oberwanie chmury nad Pszowem zaczęło się we wtorek 18 sierpnia około 15. Efekty? Woda wpływająca wartkim nurtem do mieszkań, osobowy samochód porwany falą wzbudzoną przez przejeżdżającą obok ciężarówką... Widać to na wstrząsających filmach, które udostępniają w internecie mieszkańcy Pszowa.
Jak zapewnia Urząd Miasta, kanalizacja deszczowa była sprawna, lecz po prostu nie nadążała z odprowadzeniem tak wielkich mas wody. Najgorzej było na ulicy Pszowskiej, która wyglądała jak rwąca rzeka. W dolinie poniżej Urzędu Miasta woda wdarła się nie tylko do piwnic, ale i do samych mieszkań.
Poszkodowanych jest w Pszowie kilkanaście rodzin. - W zalanych piwnicach ludzie stracili między innymi piece, także te nowe, ledwie zamontowane. Zalany jest też opał - relacjonuje ks. Andrzej Pyrsz, proboszcz parafii Narodzenia NMP w Pszowie.
Bazylika nie ucierpiała, ponieważ stoi na szczycie wzgórza. Masy wody płynące od strony świątyni w głąb doliny ulicą Pszowską wyglądały jednak przerażająco. Ulewa zaczęła się gwałtownie, w jednej chwili. - Pan konserwator, który prowadzi prace przy figurze, w te pędy schodził z rusztowania, bo nagle zrobiła się zawierucha i lało strasznie. Ta woda bardzo szybko się pojawiła - mówi proboszcz.
Ulewa skupiła się na Pszowie; w sąsiednich miejscowościach poziom opadów był znacznie niższy. - Znajomi z Wodzisławia czy Turzy Śląskiej mówili mi, że u nich ledwie pokropiło - mówi ks. Andrzej Pyrsz.
Zobacz też film nadesłany przez czytelniczkę do redakcji Gazety Lokalnej Pszowik.