Nowy numer 13/2024 Archiwum

Pszów. Trwa szacowanie strat po oberwaniu chmury

Trwa zbieranie informacji od powodzian w Pszowie, poszkodowanych w wyniku gwałtownej ulewy we wtorkowe popołudnie.

Oberwanie chmury nad Pszowem zaczęło się we wtorek 18 sierpnia około 15.00 i trwało dwie godziny.

Efekty? Woda wpływająca wartkim nurtem do mieszkań; osobowy samochód porwany falą, wzbudzoną przez przejeżdżającą obok ciężarówką... Widać to na wstrząsających filmach, które udostępniają w internecie mieszkańcy Pszowa.

Jak zapewnia Urząd Miasta, kanalizacja deszczowa była sprawna, lecz po prostu nie nadążała z odprowadzeniem tak wielkich mas wody. Najgorzej było na ulicy Pszowskiej, która wyglądała jak rwąca rzeka. W dolinie poniżej Urzędu Miasta woda wdarła się nie tylko do piwnic, ale i do samych mieszkań.

- W zalanych piwnicach ludzie stracili między innymi piece, także te nowe, ledwie zamontowane. Zalany jest też opał - relacjonuje ks. Andrzej Pyrsz, proboszcz parafii Narodzenia NMP w Pszowie.

Bazylika nie ucierpiała, ponieważ stoi na szczycie wzgórza. Masy wody płynące od strony świątyni w głąb doliny ulicą Pszowską wyglądały jednak przerażająco. Ulewa zaczęła się gwałtownie, w jednej chwili. - Pan konserwator, który prowadzi prace przy figurze, w te pędy schodził z rusztowania, bo nagle zrobiła się zawierucha i lało strasznie. Ta woda bardzo szybko się pojawiła - mówi ks. proboszcz.

Ulewa skupiła się na Pszowie; w sąsiednich miejscowościach poziom opadów był znacznie niższy. - Znajomi z Wodzisławia czy Turzy Śląskiej mówili mi, że u nich ledwie pokropiło - mówi ks. Andrzej Pyrsz.

Pierwsi z poszkodowanych zgłosili już swoje straty w pszowskim Urzędzie Miasta. Wkrótce zacznie się szacowanie strat.

Zobacz też film, nadesłany przez czytelniczkę do redakcji Gazety Lokalnej Pszowik.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy