Kierownika pielgrzymki widać – a przede wszystkim słychać – kiedy na postojach wita wchodzące grupy. Ale jego praca zaczyna się, kiedy jeszcze zamiast sierpniowego upału z nieba leje się przedwiosenny deszcz.
To było już wiele lat temu, w Gliwicach – przypomina sobie ks. Marek Bernacki. – Przyjechałem na nocleg pierwszej grupy, z której znaczna część spała w miejscowym liceum. Na korytarzu zobaczyłem potężną kolejkę do łazienki, ale czekały w niej same kobiety – mężczyzn w szkole nie było. Za to na wewnętrznym dziedzińcu zobaczyłem ciekawy obrazek: około trzydziestu panów w samej bieliźnie, stojących w kręgu, wewnątrz którego stał jeszcze jeden mężczyzna ze szlauchem. Oblał wszystkich stojących wodą, potem zaczekał, aż się namydlą, i zaczął ich spłukiwać. W ten sposób w kwadrans umyła się większość mężczyzn, podczas gdy panie czekały w wielogodzinnej kolejce do kąpieli – kończy ze śmiechem. To tylko jedna z anegdot, które zgromadził przez lata kierowania rybnicką pielgrzymką.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.