ZUS nie spodziewał się takiego zainteresowania pomocą - przyznała w Radiu eM Beata Kopczyńska, regionalny rzecznik ZUS w woj. śląskim. Jak powiedziała, ZUS w Śląskiem wypłacił ponad 2 mld zł różnych świadczeń.
Jak powiedziała Beata Kopczyńska, liczba spraw załatwianych przez urzędników ZUS w okresie pandemii wzrosła dziesięciokrotnie. O ile przedtem na biurko urzędnika trafiało ok. 100 spraw, to potem było to 1000 spraw dziennie. – We wnioskach składanych do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych było sporo błędów, co powodowało konieczność interwencji w każdym z takich przypadków, wypłata należnych środków opóźniała się, a to rodziło frustrację klientów – mówiła rzecznika.
W woj. śląskim do dziś zakład udzielił pomocy na ponad 2 mld zł. Ze zwolnienia ze składek ZUS, czyli formy pomocy, która już się zakończyła, skorzystało ponad 256 tys. przedsiębiorców na kwotę 1,4 mld zł. Z kolei przedsiębiorcom prowadzącym działalność gospodarczą i osobom zatrudnionym na umowę zlecenie lub o dzieło wypłacono ok. 500 mln zł. Do tego dochodzą inne formy świadczeń specjalnie wprowadzonych w okresie lockdownu, np. wypłacany od 25 czerwca dodatek solidarnościowy dla osób, z którymi po 15 marca pracodawca rozwiązał umowę. Tu ZUS ponad 12,5 tys. osób wypłacił w Śląskiem 16,2 mln zł.
– Udzielone świadczenia będą weryfikowane pod kątem prawidłowości – zapowiedziała Beata Kopczyńska. W przypadku, kiedy okaże się, że nie należały się beneficjentowi, będzie musiał zwrócić pieniądze wraz z odsetkami.