- Każdy z was, jak tu jesteście, jest w Kościele potrzebny! I nie musi się stawać kimś innym, żeby był potrzebny! - mówił abp Grzegorz Ryś do mężczyzn w Piekarach.
W bazylice w Piekarach Śląskich homilii arcybiskupa łódzkiego Rysia słuchała zaledwie garstka mężczyzn - jeśli porównywać do gigantycznego, wielotysięcznego męskiego tłumu, który w "zwykłych" latach wypełniał kalwarię piekarską w ostatnią niedzielę maja.
Z powodu pandemii pielgrzymka mężczyzn nie odbyła się, ale przed obrazem Matki Bożej Piekarskiej modlili się reprezentanci męskiego świata. Dzięki transmisji w telewizji, radiu i internecie homilia abp. Rysia popłynęła jednak do tysięcy śląskich domów. Słuchali jej nie tylko mężczyźni, lecz także - zgodnie z apelem arcybiskupa katowickiego Wiktora Skworca - całe rodziny.
Homilia abp. Grzegorza Rysia podczas Pielgrzymki mężczyzn i młodzieńców (31.05.2020) Radio eMJesteś potrzebny
Arcybiskup Ryś zwrócił uwagę na to, co stało się po zesłaniu Ducha Świętego. Dla ludzi, którzy się zbiegli, najbardziej zdumiewające było to, że każdy słyszał, jak uczniowie Jezusa mówili "w jego własnym języku". - To jest doświadczenie rzeczywistej jedności. Bo rzeczywista jedność jest tam, gdzie każdy mówi w swoim języku - powiedział abp Ryś.
Mówił, że jedność Kościoła polega na tym, że każdy ma w nim swoją posługę, swój charyzmat, swoje działanie. - Nie jesteśmy w Kościele, na szczęście, tacy sami. Nie jesteśmy jednolici. Nie jest tak, że Kościół jest tylko uchem. Albo że jest tylko okiem. Albo że jest tylko nogą. Na szczęście Kościół jest całym ciałem! Dlatego każdy z was, jak tu jesteście, jest w Kościele potrzebny! I nie musi się stawać kimś innym, żeby był potrzebny! Kościół jest organizmem. Jest ciałem! O taką jedność trzeba się modlić, to jest jedność, którą Bóg nam daje - mówił arcybiskup łódzki.
Kaznodzieja tłumaczył, że taki właśnie zjednoczony Kościół wychodzi do świata jak apostołowie z Wieczernika i staje się narzędziem jedności wszystkich ludzi. Z każdym rozmawia w jego własnym języku - ze względu na miłość.
Totalitarny jeden język
Dodał, że w biblijnej historii o wieży Babel było odwrotnie - budujący ją ludzie mówili "jednym językiem". - Kiedy ludzkość po potopie zaczęła budować wieżę, wydawałoby się, że ta ludzkość była głęboko zjednoczona, ponieważ, jak mówi Księga Rodzaju, "wszyscy mieli tę samą mowę" - przypomniał. I zwrócił uwagę, że taka jedność jest natury... totalitarnej. - Żeby ludzie mówili jednym językiem, to musi być narzucone przez kogoś, kto sobie wszystkich ich poddał. Trzyma ich pod butem i każe im mówić jednym językiem: swoim własnym - zauważył.
Tymczasem Duch Święty uzdolnił uczniów do mówienia językiem każdego, kto przyszedł. - Bo Duch nie tworzy pseudojedności totalitarnej! Bo Bóg w Duchu Świętym sobie nie myli jedności z jednolitością! - wyjaśniał arcybiskup łódzki. - Duch jest polifoniczny, Duch tworzy harmonię z różnych języków. Jeżeli apostołowie przemawiają tak, jak im Duch pozwala, to nie chodzi o to, że Duch ich naraz uczynił superzdolnymi, żeby się nauczyli obcych języków. Do tego, żeby mówić kilkoma językami, nie potrzeba Ducha Świętego - zaznaczył.
Dodał, że tu nie chodzi o zdolności językowe, lecz o miłość do drugiego człowieka. - Kiedy go kochasz, chcesz mówić jego językiem, chcesz przez chwilę wejść w jego myślenie. To jest zupełnie co innego mówić jednym językiem wspólnym, a co innego mówić jego własnym językiem. To znaczy, że go szanujesz, że jesteś go ciekawy, że jesteś ciekaw wartości, które są zakodowane w jego języku, które ty możesz od niego zaczerpnąć - powiedział.
O zatrzymanie pandemii
- Taki jest Kościół, który wychodzi z Wieczernika. Tacy stąd wyjdziemy? - zapytał abp Ryś. I odpowiedział, że to zależy od tego, czy przerobimy lekcję, której apostołom udzieliła Maryja. - Popatrzcie się na Jej rękę, jak wskazuje na Jezusa. Ona cała jest na Nim skupiona: "To jest droga. Nie zatrzymujcie się na mnie. Skupcie się na Nim" - zwrócił uwagę.
Dodał, że uczniowie po wyjściu z Wieczernika we wszystkich możliwych językach głosili wielkie dzieła Boga. A przecież byli to ludzie, którzy zaledwie dwa miesiące wcześniej kłócili się, kto ma leżeć na uczcie po prawej, a kto po lewej stronie Jezusa... Po przerobieniu lekcji Maryi nie mówili już jednak o sobie. - Nie mówili, jak są ważni jako wspólnota, która właśnie się rodzi i teraz o siebie zadba. Nie mówili: "Patrzcie na nas". Nie! Mówili o wielkich dziełach Boga - wskazał.
Na koniec abp Ryś nawiązał do medialnych doniesień o tym, że jedna trzecia zakażeń koronawirusem w Polsce ma miejsce właśnie na Śląsku. I zaprosił mężczyzn do modlitwy o zatrzymanie pandemii. Mężczyźni obecni w bazylice wstali, a on odczytał starą i piękną modlitwę do Matki Bożej Piekarskiej - Lekarki.
Poniżej - galerie zdjęć