– Wszystkie działania, jakie podejmujemy, wynikają z troski o dobrostan zwierząt – przekonuje st. asp. Sebastian Imiołczyk, rzecznik Komendy Miejskiej Policji.
Zespół policji konnej w wydziale prewencji chorzowskiej komendy działa od 2001 roku. Obecnie jednostkę tworzy 6 koni i 6 jeźdźców.
To jedna z trzech takich placówek w kraju, obok Warszawy i Częstochowy. – Każdego dnia pełnią służbę patrolową. Dodatkowo konie są wykorzystywane przy zabezpieczeniach imprez masowych. Oprócz tego jeden dzień w tygodniu jeźdźcy przeznaczają na szkolenie – tłumaczy specyfikę pracy rzecznik.
Jest zespół, są pytania
W ostatnich dniach listopada Komenda Wojewódzka Policji poinformowała o „powołaniu zespołu, mającego na celu wypracowanie optymalnego rozwiązania funkcjonowania zespołów konnych w województwie śląskim. Zespół ten będzie odpowiedzialny za zapewnienie najlepszych warunków bytowych dla jeźdźców oraz koni służbowych policji. Ma on również za zadanie wybrać miejsca, które spełnią zarówno wszystkie odpowiednie standardy stacjonowania naszych zespołów konnych, jak i oczekiwania samych policjantów, pełniących tam służbę”. Przedstawiciele Chorzowa obawiają się, że w praktyce będzie oznaczało to przeniesienie jednostki w inne miejsce. – Patrole konne są charakterystyczną cechą Chorzowa. Stadnina znajduje się obecnie na obrzeżach Parku Śląskiego. To chyba najbardziej ekologiczny sposób na patrolowanie tego ogromnego terenu. Pamiętajmy, że w pobliżu znajduje się kilka stadionów: mamy obiekt GKS-u Katowice, Ruchu Chorzów i Stadion Śląski. Nieco dalej są Górnik Zabrze i Piast Gliwice. Tam niemal co tydzień odbywają się imprezy masowe, często podwyższonego ryzyka. W takich przypadkach patrole konne są niezastąpione – mówi Marcin Michalik, wiceprezydent Chorzowa. – Kibice czują respekt przed końmi – potwierdza st. asp. Sebastian Imiołczyk. – Jak na dłoni widać to podczas przeprowadzania kibiców na mecz, np. na trasie: Dworzec PKP w Chorzowie-Batorym – Stadion Ruchu. Kiedy fanów piłki prowadzą policjanci prewencji, wszyscy idą w ciasnej grupie. Powiedziałbym, że kibice chuchają policjantom w ramię. Jeżeli na czele przemarszu są funkcjonariusze konni, to odstęp pomiędzy nimi a pierwszymi kibicami wynosi kilka metrów – mówi.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się