Pufy z otwieranym siedziskiem i schowkiem w środku. Kotara z drewnianych koralików w drzwiach. „Śnieżący” i ciężkawy monitor z olbrzymim komputerem na dyskietki. To atrybuty miejsc, w których rodził się hip-hop.
Rap to muzyka, która wielu odpycha. W latach 90. XX wieku była dla młodych w Polsce, w tym na Śląsku, sposobem na bunt przeciwko rzeczywistości i jednocześnie pokazaniem zachodniego sznytu. Co ważne, polscy przedstawiciele gatunku nie przejmowali bezrefleksyjnie wszystkiego, co wiązało się w tym czasie z amerykańskim hip-hopem. To był raczej pretekst do wyrażenia frustracji, której źródło upatrywali w otaczającym ich świecie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.