Reklama

    Nowy numer 13/2023 Archiwum

Taniec od serca

Wytańczyli już kilkadziesiąt tysięcy na rzecz niepełnosprawnych dzieci, sympatię mieszkańców Radlina, a pomysłodawca wytańczył nawet... żonę!

Jak przystało na wydarzenie taneczne, zaczęło się z przytupem – od wesela, na którym bawili się Anna Poloczek i Grzegorz Święty, członkowie zespołu tańca towarzyskiego Deja Vu z Miejskiego Ośrodka Kultury w Radlinie. Akurat telewizyjnym przebojem były programy, w których gwiazdy skakały do wody czy śpiewały, ale nade wszystko tańczyły – na parkiecie i na łyżwach, solo i w duecie...

Młodzi tancerze zaczęli snuć plany o zorganizowaniu charytatywnej imprezy w podobnym stylu. Wielu poprzestałoby na marzeniach, ale nie oni. W 2008 roku na scenie MOK-u zaprezentowało się dziewięć par. Każda składała się z tancerza z zespołu Deja Vu i lokalnej „gwiazdy” − nauczyciela, strażaka czy radnego. Dziś trwają przygotowania do XII edycji „Jak oni tańczą”.

Przemek Niedźwiecki na co dzień jest reporterem radiowym. Dwa lata temu relacjonował zmagania tancerzy, w tym roku sam tańczy. – Nie spodziewałem się, że stoi za tym aż tyle pracy i treningów! Spotykamy się od połowy czerwca kilka razy w tygodniu. Najtrudniej jest opanować figury, niektóre wymagają sporej siły – opowiada. – Przemek jest ambitny, pojętny i wytrwały, nie poddaje się, kiedy pojawiają się trudności – chwali swojego ucznia Ania Poloczek. Ma porównanie – w JOT zatańczy już dziewiąty raz. Jej partnerami byli już strażak, strażnik miejski, instruktor sztuk walki, a nawet ksiądz. Z tym ostatnim zresztą wygrała, choć ich przygotowania były nietypowe.

– Ksiądz Bogdan Rek zgodził się wystąpić, ale nie miał czasu na próby. Układu uczył się oglądając filmiki, które nagrywałam z Grzesiem. Na prawdziwej próbie spotkaliśmy się dopiero dzień przed koncertem! Ale okazało się, że przygotował się świetnie i zajął pierwsze miejsce – śmieje się instruktorka.

– To nie jest konkurs, tylko koncert – podkreśla Grzegorz Święty, który od początku kieruje wydarzeniem. Występy komentuje profesjonalne jury; nie przydziela punktów, lecz opowiada o mocnych stronach obejrzanego tańca. Głosowanie publiczności jest tylko dodatkową atrakcją. – Chcemy dobrze się bawić i zrobić coś dla innych – wyjaśnia G. Święty. W 11 dotychczasowych edycjach udało się uzbierać prawie 70 tys. złotych, które Stowarzyszenie Radlińska Przystań przeznacza na organizację warsztatów czy wyjazdów dla podopiecznych.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy