Ulewa, jaka przeszła nad Katowicami dała się we znaki mieszkańcom i restauratorom. Teraz usuwane są jej skutki m.in. w katowickim klasztorze dominikanów i parafii mariackiej.
Gwałtowny wiatr i ulewny deszcz spustoszył nie tylko katowickie ulice. W wielu miejscach samochody były zalane do linii szyb. Rozlewiska wody znacznie utrudniały się poruszanie - z ich powodu zamknięto m.in. tunel pod rondem Ziętka. Jak udało się nam ustalić, działanie wstrzymały niektóre punkty gastronomiczne przy ul. Mariackiej.
Ze skutkami nawałnicy walczą m.in. księża i parafianie w kościele Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. - Sytuacja jest już opanowana - uspokaja ks. Andrzej Suchoń, proboszcz parafii mariackiej. - W samym kościele pojawiły się niewielkie zacieki przy witrażach. Więcej szkód deszcz wyrządził w m.in. domu parafialnym. Bardzo szybko zgłosiły się osoby chętne do pomocy, rodzice ministrantów i zaangażowani w grupy parafialne. Sprzątamy wspólnie z wikarymi, naszymi gospodyniami - mówi ks. Suchoń.
Przed burzami, silnym wiatrem i gradem, które mogą mieć miejsce jeszcze dziś w nocy przestrzega w swoich alertach Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.
O ulewach przeczytasz także: Zalało katowicki klasztor dominikanów