Reklama

    Nowy numer 11/2023 Archiwum

Motyle nie siedzą w miejscu

Nagroda powstała w tym roku z myślą o osobach, które przełamują bariery, żyją pełnią życia i są wzorem do naśladowania. Laureatką pierwszej statuetki została malarka Alicja Szymczak, która od ponad 70 lat zmaga się z chorobą Heinego-Medina.

Do Wyróżnienia Starosty Pszczyńskiego „Uskrzydlony” nominowanych było 11 osób. Mimo swojej niepełnosprawności pracują zawodowo, rozwijają pasje i nie zapominają o pomaganiu innym.

Pełna życia

– Byłam bardzo zaskoczona, nie spodziewałam się, że to właśnie ja otrzymam tę nagrodę. Myślałam, że dostanie ją ktoś młodszy – dzieli się wrażeniami z gali laureatka. Pani Alicja została doceniona przez kapitułę, ponieważ pomimo ciężkiej choroby realizuje się we wszystkich sferach życia. Przez wiele lat była aktywna zawodowo, wychowywała syna oraz opiekowała się niepełnosprawnym mężem i schorowaną matką.

Nagrodzona malarka jest także szefową działającego w Pszczynie Klubu Plastyków „Zdrzadełko”, w którym chętnie dzieli się swoją pasją. Aktywnie angażuje się także w pomaganie innym, a swoje obrazy przekazuje na aukcje charytatywne. – Zachorowałam jako roczne dziecko. Nosiłam pas biodrowy, buty ortopedyczne, miałam operację kręgosłupa i ciężki metalowy gorset po samą brodę – opowiada.

Podkreśla, że w tamtych czasach nie było takiej tolerancji dla niepełnosprawnych, przez co spotkało ją wiele przykrości. Zawsze jednak otrzymywała wsparcie od rodziców. – Jeździli ze mną po lekarzach i powtarzali, że nie wolno mi się poddawać – opowiada pszczynianka.

Mamo, maluj

Laureatka nagrody przez 33 lata pracowała jako laborantka, najpierw w przychodni, a następnie w szpitalu. Swojego męża, który cierpiał na tę samą chorobę, poznała w sanatorium we Wrocławiu i wspólnie z nim prowadziła aktywne życie w Wielkopolsce, a potem na Śląsku. Chociaż od dziecka miała talent plastyczny, do malowania zachęcił ją dopiero syn, kiedy po stanie przedzawałowym musiała odpoczywać w domu. – Kupił mi pędzle, farby i powiedział: „Mamo, maluj” – opowiada pani Alicja. – Najpierw namalowałam tło, potem resztę, przyszłam na spotkanie malarskie i usłyszałam: „Śliczne to masz, ale tło robi się na końcu” – wspomina swoje początki artystka. Teraz A. Szymczak bierze udział w licznych plenerach i konkursach zarówno w kraju, jak i za granicą.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy