Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Hawaje w Żorach

Żorskie miasteczko westernowe przeszło kilka zmian, poczynając od nazwy. Teraz to Amerykański Park Rozrywki Twinpigs.

Nowością jest też między innymi przestrzeń, która ma udawać Hawaje – najmłodszy, pięćdziesiąty stan USA. Nad hawajską plażą w Żorach już kołyszą się palmy. Na razie są to tylko sztuczne drzewa, ale wkrótce dotrą także żywe, kupione w gliwickiej Palmiarni.

Park jest zarządzany przez spółkę Nowe Miasto, która należy do miasta Żory. – Co roku zapraszaliśmy naszych gości w podróż po Dzikim Zachodzie. Tym razem proponujemy wycieczkę po całej Ameryce – mówi prezes Arkadiusz Tomaszewski.

Nowym tematem przewodnim w żorskim parku jest 500 lat historii Ameryki. – W Twinpigs powstały nowe strefy, dzięki którym, nie wyjeżdżając z Żor, można zaszaleć w Las Vegas, odwiedzić strefę NASA i odpocząć przy meksykańskiej hacjendzie – wylicza A. Tomaszewski.

Nowością w Twinpigs jest możliwość wejścia dzieci do zagrody dla zwierząt – m.in. do małych kóz. Nowa jest poświęcona Indianom strefa „Las przygód”. Wśród polskich drzew stoją tu indiańskie tipi. Pracownicy parku będą tutaj prezentować kulturę Indian, pokazywać, jak powstawały ich stroje, organizować zabawy.

– Mamy tutaj też ścieżkę edukacyjną, która pokazuje faunę i florę tych lasów, gdzie jest zbudowany Twinpigs. Pokazujemy, jakie rosną tu drzewa, jakie grzyby, jakie żyją w tym miejscu zwierzęta, jakie owady – pokazuje prezes Tomaszewski. – Nasze atrakcje są kierowane do rodzin, każdy od wieku dwóch do ponad stu lat będzie miał co tutaj robić – dodaje.

Na ponad 8 hektarach parku na gości czekają też seanse filmowe 3D i 5D. W kuli parowej, przypominającej małe planetarium, seanse przenoszą gości w przestrzeń kosmiczną, a w batyskafie – w podmorskie głębiny.

Nowe atrakcje trzy dni przed otwarciem przetestowały dzieci z domów dziecka i katowickiego Domu Aniołów Stróżów. Park został wtedy otwarty tylko dla nich. Dzieci bawiły się m.in. pod palmami na hawajskiej plaży i wspinały się na wulkan Kohala, wysoki na około 8 metrów. Kto nie miał dość sił, żeby wejść na sam szczyt, po prostu miękko zjeżdżał sobie z wulkanicznych zboczy.

Dzieci korzystały też z parków linowych, karuzel i gier w technologii rozszerzonej rzeczywistości. W specjalnych goglach i z rewolwerem w ręku, na bujającym się zydelku udającym konia, przejeżdżały przez pełne przestępców miasteczko na Dzikim Zachodzie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy