Młodzież z Chorzowa tęskni za McDonaldem przy ul. Wolności. To żart? Bynajmniej. Miejska dżungla jest odpowiedzią na tę tęsknotę.
Nastolatki nie wspominają jednak z nostalgią frytek ani innych posiłków. – To było miejsce niezobowiązujące. Nie trzeba się było martwić, że jak zamówimy porcję frytek w kilka osób i będziemy siedzieć kilka godzin, obsługa nas wyrzuci – tłumaczą. Taka diagnoza została również postawiona w badaniach potrzeb młodych ludzi, które przeprowadził w ubiegłym roku chorzowski Urząd Miasta. – Okazało się, że brakuje miejsca, w którym młodzież może się spotkać, porozmawiać czy zwyczajnie sprawdzić, co tam na Facebooku – wyjaśnia Marcin Michalik, wiceprezydent Chorzowa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.