Przybliżeniu postaci ks. Jana Machy poświęcona będzie w archidiecezji katowickiej II niedziela Wielkiego Postu. W parafiach odczytany zostanie poświęcony mu list abp. Wiktora Skworca.
Jan Macha urodził się w 1914 r. w Chorzowie. Kształtowało go harcerstwo, był też reprezentantem Górnego Śląska w piłce ręcznej. Po gimnazjum wstąpił do seminarium i tuż przed wybuchem II wojny światowej zdążył przyjąć święcenia kapłańskie.
W czasie okupacji był wśród założycieli tajnej organizacji Polska Organizacja Zbrojna. Działała w niej młodzież przede wszystkim z Rudy Śląskiej. Młody ksiądz angażował się w pomoc ludziom represjonowanym przez Niemców i ich rodzinom.
Niemcy rozbili jednak tę organizację. Ksiądz Macha został w 1941 r. aresztowany.
W więzieniu jego postawa robiła duże wrażenie. Według jednej z relacji, po tym, jak pobito go na przesłuchaniu, napisał modlitwę z prośbą, żeby mógł spotkać się w niebie ze swoim prześladowcą. Kartka miała jednak trafić w ręce jednego z esesmanów, który skomentował: "To jest święty albo idiota".
3 grudnia 1942 r. Niemcy ścięli tego 28-letniego księdza na gilotynie w katowickim więzieniu przy ul. Mikołowskiej.
Przed śmiercią, w ostatnim liście, ks. Macha napisał: "Za cztery godziny wyrok będzie wykonany. Kiedy więc ten list będziecie czytać, mnie nie będzie już między żyjącymi. Zostańcie z Bogiem! Przebaczcie mi wszystko! (...) Do widzenia tam w górze u Wszechmogącego. (...) Nie rozpaczajcie! Wszystko będzie dobrze. Bez jednego drzewa las lasem zostanie. Bez jednej jaskółki wiosna też zawita, a bez jednego człowieka świat się nie zawali".