Nowy numer 39/2023 Archiwum

Dzielnia leczy podziały

Każdy może wziąć stąd kefir, bułkę, konserwę i książkę. Może też podobnymi produktami tutaj się podzielić. Przy kościele w Brzęczkowicach powstała Dobrodzielnia.

W Polsce jest około 30 jadłodzielni. Kto kupił za dużo żywności, ten – zamiast wyrzucić – zostawia ją osobom, które akurat potrzebują jedzenia.

Ksiądz Grzegorz Wita, proboszcz u MB Bolesnej w Mysłowicach-Brzęczkowicach, zauważył, że większość jadłodzielni prowadzą ruchy, których motywacją jest ekologia i sprzeciw wobec marnowania jedzenia. To dobra motywacja – ale dlaczego by nie zrobić czegoś podobnego, motywowanego na pierwszym miejscu Ewangelią? Słowami Jezusa: „Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu”?

Prawdopodobnie najbliższa jadłodzielnia prowadzona przez Kościół działa w Zamościu. Tymczasem – wg ks. Wity – Kościół powinien dziś szukać nowych form pomagania przez Caritas.

W zeszłoroczną Niedzielę Miłosierdzia proboszcz z parafialnym zespołem charytatywnym, wracając z Łagiewnik, zajechał do Rudy Śl.-Kochłowic. Przyjrzeli się tamtejszej jadłodzielni, żeby szukać inspiracji. Ktoś rzucił pomysł, żeby w Brzęczkowicach, zamiast zwykłej „budki” z dykty mającej lodówkę w środku, urządzić jadłodzielnię w nieużywanym od dziewięciu lat pomieszczeniu obok kościoła.

Ostatecznie więc w 1. niedzielę Wielkiego Postu została w Brzęczkowicach otwarta nie tylko jadłodzielnia, ale cała Dobrodzielnia. Można tutaj poczęstować się nie tylko jedzeniem, ale nawet książką. Pierwsze tomy wstawił tu farorz. Jest też Infodzielnia – tablica ogłoszeń, gdzie można zamieścić informację o gotowości bezpłatnego oddania wózka dziecięcego, mebli, pralki albo ogłoszenie o poszukiwaniu podobnych rzeczy. To miejsce ma służyć nie tylko bezdomnym.

– Jest na przykład sporo seniorów, którzy mają za mało emerytury, żeby żyć, a za dużo, żeby dostać jakąś pomoc. Zachęcam jednak wszystkich: ośmielcie się coś stąd zabrać. Niektórzy myślą: „Są biedniejsi ode mnie”. Nie, właśnie ty coś weź! Wtedy zacznie się reakcja łańcuchowa, bo następnym razem może coś tutaj wstawisz. Dobro pójdzie dalej – mówi.

Ta inicjatywa podoba się ludziom z poglądami od lewa do prawa. – Dzielnia leczy podziały... – śmieje się ks. Wita. – Zwłaszcza młodzi to rozumieją. Może wokół Dobrodzielni powstanie społeczność? – mówi.

Brzęczkowicka Dobrodzielnia ma też swoistą „filię” dwieście metrów dalej, na cmentarzu. Działa tam Zniczodzielnia. Zamiast wyrzucić znicz, który wygląda wciąż jak nowy, można go postawić na półce. Ktoś inny wstawi tam swój wkład i będzie mógł ten znicz jeszcze wykorzystać.

Z powstania Dobrodzielni bardzo cieszy się Barbara Matlachowska, sympatyczna starsza pani, którą spotkaliśmy pod brzęczkowickim kościołem. – Dzieci już wyszły z domu, a ja nie umiem mało gotować – śmieje się. – Lubię też piec ciasta i chętnie bym się nimi z kimś podzieliła – dodaje.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast