Tu nie ma sztywnego programu, który musi być zrealizowany. Tu najważniejszy jest chory. Wszystko podporządkowane jest jego wygodzie, ale przede wszystkim jego spotkaniu z Bogiem.
Już niedługo, 5 maja, z katowickiego dworca odjedzie wyjątkowy pociąg. Na jego pokładzie znajdą się chorzy i niepełnosprawni, ich rodziny, lekarze, pielęgniarki, księża, a nawet jeden biskup. Rozpocznie się trzecia archidiecezjalna pielgrzymka chorych i niepełnosprawnych do Lourdes. Z tym sanktuarium św. Jan Paweł II związał przecież obchody Światowego Dnia Chorego, który co roku obchodzimy 11 lutego. Trasa specjalnego pociągu poprowadzi przez Czechy, Austrię, Niemcy do Francji. Pielgrzymi przejadą ponad 2500 km. Choć podróż będzie trwać ponad trzydzieści godzin w jedną stronę i tyle samo z powrotem, chorzy nie mogą się już doczekać tego czasu. Wielu z nich pojedzie po raz trzeci. Jak mówią, „coś” ciągnie ich w stronę francuskiego sanktuarium. Może to klimat modlitwy w miejscu szczególnie uświęconym obecnością Boga i Maryi; może spotkanie z drugim człowiekiem, tak samo doświadczonym cierpieniem, więc i bardziej rozumiejącym. – Doświadczenie Lourdes jest tak mocne, że kto raz go doświadczy, chce tam wracać – tłumaczy Anna Piecha, pielęgniarka, która już po raz trzeci będzie towarzyszyć chorym w pielgrzymce.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.